To samo spotkało pierścienie władzy. Scenarzyści których łapki nie napisały ani jednej dobrej książki, ba w ogóle książki, dostają za zadanie przepisania długiej historii na nowo, jakiegoś uznanego autora u którego widoczny jest kunszt literacki. Nawet nie amator ma przepisać narracje mistrza na serial. Fanowskie opowiadania są lepsze. Często tak dopracowane z szacunku dla autora pierwozoru, że wręcz jakby fabuła wyszła z pod jego ręki. I fanowskie opowiadania do Wiedzimna polecam. Tymczasem
wieśmin to sztos książki, na dodatek idealnie pasujące na serial, ale jeszcze nikt nie wpadł na to, że wystarczy nic nie ruszać. Jakby nie patrzeć, opowiadania stanowią wybitne wprowadzenie do sagi - zaczynamy od "drogi, z której się nie wraca", później jakieś opowiadania aby wprowadzić bohaterów, sezon pierwszy zawierałby głównie "sezon burz" i kończyłby się wyprawą geralta do temerii. Sezon drugi startuje z opowiadaniem "Wiedźmin", następnie opowiadania w formie retrospekcji gdy geralt
Typowe dla dzisiejszego biznesu - wziąć znaną nazwę i dokleić swoją wizję. Dlaczego? Ponieważ bez znanej marki ich wizja byłaby tak cienka, że nie zarobiłaby na scenarzystę a co tu mówić o aktorach. Zauważcie, że niemal wszystkie 'nowoczesne' adaptacje są na bardzo słabym poziomie i nie obroniłyby się jako samodzielne dzieło.
Wszystko fajnie ale po 2 sezonie już chyba większość rozumnych ludzi da sobie spokój z tym śmiesznym kabaretem jakim jest witcher od Netflixa ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (175)
najlepsze
Ludzie lubią chłonąc takie goofno?
Czy płatne oceny? (wątpię)