"Kucharz Putina" po mięso armatnie idzie do łagrów. Jeśli przeżyją, będą wolni
Jewgienij Prigożyn, nazywany "kucharzem Putina" osobiście jeździ po rosyjskich koloniach karnych i do wojny na Ukrainie werbuje najbardziej niebezpiecznych więźniów. Obiecuje im sporo kasy i... ułaskawienie. Przerażające ustalenia!
Super_Express z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 39
Komentarze (39)
najlepsze
Przecież to wieloletnia praktyka, szczególnie widoczna w filmach z Hollywood ( ͡° ͜ʖ ͡°) A bardziej poważnie, to wielosetletnia praktyka...
Komentarz usunięty przez moderatora
@Panicz_Lustereczko: Kościół nie werbował na wyprawy krzyżowe, bo były one kierowane przez różnych możnowładców z całej Europy i to oni prowadzili zaciąg. Biskupi jedynie rozgłaszali że będzie wyprawa, tak samo różni kaznodzieje.
To kto jechał na wyprawy było spowodowane min prawem dziedziczenia. Po ojcu dziedziczył syn pierworodny, a jeżeli było paru synów? Czasem reszta po prostu zamieniała się w różnych awanturników.
Mieli do
Ułaskawienie od końca misji do aż do samej śmierci.