Tam to dopiero można było kończynę stracić... Za gówniarza miałem wiele okazji do zgonu, a to ledwo umknąłem przed snopowiązałką, a to mnie kopaczka do ziemniaków wciągnęła, innym razem koń o mało mi łba nie urwał chybiąc o kilka cm, gdzieś tam się z drągów spadło na ryj, jednak przy takim traktorze to mam wrażenie, że by mnie wciągnęła siła ssania gdybym tylko przy nim przechodził ;)
te sa juz spalinowe, ale wczesniej uzywano "traktorow" parowych (zwroccie też uwage na szerokosc pługa - jeden przejazd i pół pola zaorane) ( ͡°͜ʖ͡°) .
@Dadas77: Biorąc pod uwagę, że na świecie było ich pięć na krzyż to nie wiem czy były aż tak nieekologiczne ( ͡°͜ʖ͡°) Już pomijając jakiego wydajnego s--------a tam do niego z tyłu podczepili. Inna sprawa, że i tak trzeba było tam pierdylion osób do obsługi, no ale jednak zawsze lepsze stanie sobie na kawale żelastwa i robienie za obciążnik niż z-----------e przez pole za
Taka ciekawostka sprzed ery samobieżnych traktorów. Około połowy XIX wieku rozpoczęto używanie lokomobili w systemie orki parowej, polegającej na przeciąganiu pługa przy pomocy lin pomiędzy dwiema maszynami rozstawionymi na krańcach pola.
Aż sobie poczytałem o tych starych traktorach trochę. taki Ursus C-45 ( kopia Lazna Bulldoga ) miał 10 litrów pojemności i miał 650 obrotów na minutę XD to jakiś kosmos, w porównaniu do Takiego Władimirca t-25 którego mam w domu, a który też ma 45 lat już. pomyślałem sobie że Skoro Ursus ma tłok jak wiadro od studni, to Będzie palił jak smok, Nic bardziej mylnego, Ursus Palił 280g/kWh a Władimirec o
@GULO666: Na Wikipedii jest jednostka [g/KM*h] czyli 380 g/kWh, a to już znacznie więcej. Silniki średnioprężne miały jedną zajebistą zaletę. Można było wlać wszystko, co jeszcze da się spalić, a już nie da się wypić :).
Kominy jak w parowozach. Dziadek jeszcze w latach 80/90-tych miał traktor który odpalał taką wielką korbą, jak się nie udało to podpinali do tego silnik elektryczny i odpalali za pomocą pasków klinowych które trzeba było zrzucać po odpaleniu, to dopiero był hardcore jeśli chodzi o BHP. Kilka lat temu rozbierałem to i wywoziłem na złom.
Zastanawia mnie jedno. Każdy traktor wydaje się mieć jakiś mechanizm zabezpieczający przed uszkodzeniem operatora po odpaleniu (mechanicznie da się przenieść moment tylko w jednym kierunku, więc jeśli odpali to koło zamachowe nie porusza korbą w ręku operatora). Tylko ten jeden, odpalany nogą wygląda na niebezpieczny - ciekawe czy to tylko takie "uproszczenie" w wykonaniu tego operatora czy faktycznie to jedyny słuszny sposób odpalenia tej maszyny.
@eintopf: obejrzałem kilka filmików z tym traktorem (Rumely 30-60), i każdy jest odpalany nogą:-/ Nawet widać na ramionach tego koła wytartą farbę od popychania go nogą. Więc może tak rzeczywiście zalecał producent.
Komentarze (44)
najlepsze
.
Już pomijając jakiego wydajnego s--------a tam do niego z tyłu podczepili. Inna sprawa, że i tak trzeba było tam pierdylion osób do obsługi, no ale jednak zawsze lepsze stanie sobie na kawale żelastwa i robienie za obciążnik niż z-----------e przez pole za
@Dadas77 To maszyna parowa, zobacz na ten parowóz poniżej:
Dziadek jeszcze w latach 80/90-tych miał traktor który odpalał taką wielką korbą, jak się nie udało to podpinali do tego silnik elektryczny i odpalali za pomocą pasków klinowych które trzeba było zrzucać po odpaleniu, to dopiero był hardcore jeśli chodzi o BHP. Kilka lat temu rozbierałem to i wywoziłem na złom.
https://www.youtube.com/watch?v=tvj04UCuUd8
Jakieś 40 lat chodzi.
Zastanawia mnie jedno. Każdy traktor wydaje się mieć jakiś mechanizm zabezpieczający przed uszkodzeniem operatora po odpaleniu (mechanicznie da się przenieść moment tylko w jednym kierunku, więc jeśli odpali to koło zamachowe nie porusza korbą w ręku operatora). Tylko ten jeden, odpalany nogą wygląda na niebezpieczny - ciekawe czy to tylko takie "uproszczenie" w wykonaniu tego operatora czy faktycznie to jedyny słuszny sposób odpalenia tej maszyny.
Z drugiej strony, jak widzę,