@bezczelnie: Minister gospodarki ostrzega: 10 największych producentów bananów ( ok 70 % rynku) produkuje 97 milionów ton bananów, co przy konsultacji z ministerstwem zdrowia, może oznaczać potencjalne niebezpieczeństwo śmierci w wyniku otrzymania śmiertelnej dawki promieniowania dla blisko 30000 ludzi.
Według powszechnego mniemania ( wśród radiologów) narażenie na większe promieniowanie jonizujące - takie jakie jest w medycznych pracowniach radiologicznych pobudza układ odpornościowy, przyśpiesza regeneracje komórek i znacznie podnosi zdrowotność ogólną. Radiolodzy i technicy radiologiczni mniej zapadają na infekcje czy choroby z autoagresji.
Haczyk oczywiście też jest, gdyż ilość nowotworów u osób z tego kręgu jest większa...
@Rublow: codzienne małe dawki promieniowania dla pracowników pracowni RTG, a napromieniowanie w wyniku CT, to inna sytuacja.
Dawka promieniowania w badaniu CT jest dość duża ( 100 do 200 razy większa w porównaniu z np. rtg klatki piersiowej), uważa się, że więcej niż dwa CT w ciągu roku lub dwóch, może potencjalnie mieć wpływ na ryzyko nowotworzenia.
Tyle tylko, że jeśli się decydujemy u kogoś na powtarzanie CT kilkukrotnie, to powody
Nie do końca. To, o czym mówisz, to tak zwana hormeza radiacyjna. Jest to hipoteza, w której bardzo małe dawki promieniowania jonizującego (promieniowanie tła, promieniowanie kosmiczne przez warstwę atmosfery) są nieszkodliwe, a nawet pożądane. Niektórzy są nawet skłonni przypuszczać, że bez pewnego poziomu radiacji życie nie powstałoby/nie ewoluowałoby do obecnej postaci. Hormeza radiacyjna jest jedną z trzech możliwych hipotez co do oddziaływania niskich dawek promieniowania na organizmy żywe. Druga hipoteza
Japończycy maja limit bezpieczeństwa 100 milisiwertów ,ale posłali ekipę w miejsce gdzie byli narażeni na 250. Ci chłopcy mają teraz dłuuugi urlop.
Promieniowanie niebezpieczne, to Sivert. na 0.25 widać już zmiany we krwi. 0.5 skutki mogą u niektórych jednostek wywołać negatywne zmiany chorobowe i zwiększyć kilkukrotnie ryzyko zachorowania na raka.
Komentarze (32)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
"Ludzie nie są tacy durni jak Wam się wydaje, są znacznie durniejsi"
T.Lis
< 0,25 Sv - brak dostrzegalnych zmian
0,25 - 1 - zmiany obrazu krwi
1 - 2 - mdłości, wymioty
2 - 4 - silne osłabienie, nieliczne zgony
4 - 6 - 50% zgonów w ciągu kilku tygodni, tzw. postać szpikowa choroby popromiennej
200 - śmierć w ciągu doby, tzw. postać mózgowa choroby popromiennej
1 - 10
Komentarz usunięty przez moderatora
Według powszechnego mniemania ( wśród radiologów) narażenie na większe promieniowanie jonizujące - takie jakie jest w medycznych pracowniach radiologicznych pobudza układ odpornościowy, przyśpiesza regeneracje komórek i znacznie podnosi zdrowotność ogólną. Radiolodzy i technicy radiologiczni mniej zapadają na infekcje czy choroby z autoagresji.
Haczyk oczywiście też jest, gdyż ilość nowotworów u osób z tego kręgu jest większa...
Czy to w ogóle jest prawda, czy tylko taka
Dawka promieniowania w badaniu CT jest dość duża ( 100 do 200 razy większa w porównaniu z np. rtg klatki piersiowej), uważa się, że więcej niż dwa CT w ciągu roku lub dwóch, może potencjalnie mieć wpływ na ryzyko nowotworzenia.
Tyle tylko, że jeśli się decydujemy u kogoś na powtarzanie CT kilkukrotnie, to powody
Nie do końca. To, o czym mówisz, to tak zwana hormeza radiacyjna. Jest to hipoteza, w której bardzo małe dawki promieniowania jonizującego (promieniowanie tła, promieniowanie kosmiczne przez warstwę atmosfery) są nieszkodliwe, a nawet pożądane. Niektórzy są nawet skłonni przypuszczać, że bez pewnego poziomu radiacji życie nie powstałoby/nie ewoluowałoby do obecnej postaci. Hormeza radiacyjna jest jedną z trzech możliwych hipotez co do oddziaływania niskich dawek promieniowania na organizmy żywe. Druga hipoteza
Promieniowanie niebezpieczne, to Sivert. na 0.25 widać już zmiany we krwi. 0.5 skutki mogą u niektórych jednostek wywołać negatywne zmiany chorobowe i zwiększyć kilkukrotnie ryzyko zachorowania na raka.
Albo nie, po co, przecież zyski by spadły.