Niby tak, ale wielcy z lat 80-90 mieli marniutkie oświetlenie w porównaniu z tymi możliwościami, a grali muzykę, która jeszcze długo będzie znana i lubiana. A teraz wychodzi pipcia - przepraszam - GWIAZDA - śpiewająca dzięki realizatorom dźwięku, mająca na sobie więcej plastiku niż średniej wielkości ocean, zagra koncert, który lepiej oglądać niż słuchać i ma platynową płytę wysadzaną diamentami, bo sprzedała 10.000 płyt. A za miesiąc już nikt o niej, ani
Przecież to jest chiński szajs, a nie pokaz możliwości światła. Nasrane tych świateł i może to na osobach, które nie są jakkolwiek w temacie robi wrażenie. Polecam obejrzeć prezentacje takich marek, jak Martin, ClayPaky czy Robe, gdzie dużo lepsze wrażenie jest robione znacznie mniejszą liczbą urządzeń
@qwerty54321: Ale ja swoj komentarz napisalem w odniesieniu do komentarza kolegi @nowyjesttu Ogolnie scena jest z definicji (chyba) miejscem gdzie wystepuje artysta.
Dla mnie te światła na scenie to był zawsze straszny kicz. Jak LEDy w "komputerach dla graczy". Nie niesie to żadnej treści, w żaden sposób nie buduje atmosfery adekwatnej do konkretnego artysty, po prostu takie "nie mamy pomysłu co fajnego zrobić, to nasramy takim czymś". Kompletny bezsens, aby tylko przeładować sensorycznie widza.
Komentarze (87)
najlepsze
https://soundcloud.com/gballx
https://www.youtube.com/channel/UC5g-qG4qdeK741PB8vq_tug
https://music.apple.com/us/album/cyberpsycho-single/1552817209
https://soundcloud.com/jamvana
https://open.spotify.com/track/6KpuS0IggwfgVHUkn7LtcS#login
Ogolnie scena jest z definicji (chyba) miejscem gdzie wystepuje artysta.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora