Absurdy węgierskiej gospodarki. Kurczak i diesel dzielą bratanków
"Na Węgrzech sieci handlowe sprzedawały kurczaka po cenie urzędowej, a małe sklepy zaczęły go wykupować, bo nie ma od państwa rekompensaty różnicy między ceną urzędową a rynkową. Potem sklepiki stosują różne manewry, aby przeksięgować owego "kurczaka", i móc go sprzedać drożej" - opisuje dr D. Héjj.
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- 5
Komentarze (5)
najlepsze
jak więc widzimy komunizm wiecznie żywy i od ponad 1500 lat ma sie dobrze
doszło do tego że 100 lat później po stworzeniu wczesnej wersji komunizmu, tyranią dla niepoznaki nazwaną rzymianie zaczeli rozkradać amfiteatry by budować
w efekcie zabiera własność prywatną, tworząc fikcyjne dobra, jak u nas bony turstyczne nic nie warte..
rzym to chyba co innego, tam był problem agralny, brak reform rolnych
wtedy siłą napędowa było niewolnictwo, a ciężko osiągnąć wydajność z takich reliktów nawet w starożytności
bez nowych ziem i niewolników system musiał