Kolejny raz Ukraińcy dzwonią do Rosjan z informacją o śmierci syna. [RU]
Tym razem w trakcie wykonywania bojowego zadania podczas operacji specjalnej, syn miał zginąć od ostrzału z bezzałogowego statku powietrznego - Bayraktar TB2
contrast z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 27
- Odpowiedz
Komentarze (27)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@Hodofca: To by było zbyt proste.
Najpierw mu urwało dolne kończyny, a potem spłonął.
Ode mnie okejka (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Komentarz usunięty przez moderatora
"Witam. Mamy dla Was dobrą i złą wiadomość. Zaczniemy od dobrej. Dobra jest taka, że zabiliśmy mordercę, który brał udział w mordowaniu cywili. Najechał nasz kraj, ale całe szczęście już nikogo nie zabije. Zła wiadomość jest taka, że to wasz syn."
I niech idzie w ruski eter taki przekaz.
Większość z nas pamięta, że pierwsi zaczęli dzwonić żołnierze rosyjscy przy poprzednich walkach, gdy znajdowali przy zabitych Ukraińcach telefony. Zadzwonił, powiedział matce, że syn nie żyje i koniec. Gdzieś są te filmiki.
A co tu mamy? Robienie z tragedii cyklu. Autor, podając się za "majora Czernobajewa", dzwoni do matek zabitych, pyta, czy wiedzą o swoim synu, a gdy te są zaniepokojone, gra zaskoczenia: O to wy nie wiecie? i mówi o śmierci ich synów. Mamy rozpacz matki po stracie dziecka, którą nagrywają i publikują. To już jest mówiąc delikatnie niestosowne.
A