Świadectwo śmierci klinicznej Howarda Storma
Opis przeżyć w trakcie NDE, jakiego doświadczył ponoć zagorzały ateista, Howard Storm. Raczej nieznana jest nadal natura i autentyczność przeżyć w trakcie śmierci klinicznej, dlatego tekst lepiej traktować jako ciekawostkę. Odnośnie samego Howarda Storma: http://en.wikipedia.org/wiki/Howard_Storm
BioZ z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 20
Komentarze (20)
najlepsze
Nie che się tu wymądrzać, ale jeśli ktoś jest ciekawy takich zjawisk jakie ten pan przeżywał, niech się spyta dowolnego anestezjologa, co przeżywali jego pacjenci podczas śmierci klinicznej i czym to było spowodowane.
Na przykład do narkozy pacjentowi podawany jest "głupi jaś" wygóglajcie sobie jakie on daje efekty.
Poza
A nie wiem, pozostawiam to naukowcom, jednak NDE wpływu na moją wiarę nie ma(choć przyznam, nieco budująco działa, ale raczej jako bajka);).
Przepraszam gawiedziość w cytowanym przez Ciebie pytaniu.
jak kogos interesuje temat to polecam trylogie tego pana
Przed swoim doświadczeniem śmierci klinicznej Howard Storm, profesor sztuki w Uniwersytecie Północnego Kentucky nie był człowiekiem zbyt miłym. Był zdeklarowanym ateistą, wrogiem wszystkich religii i osób je praktykujących. Nic nie sprawiało mu już radości i często starał się przemocą wywierać wpływ na ludzi wokół siebie.
Dlaczego niby zdeklarowanemu ateiście nic nie miałoby sprawiać radości? Dlaczego nie miałby być miły i wyrozumiały? Czy dlatego, że każdy ateista jest złyyy? No tak! Złyyy ateista, złyyy!
W
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=1040
A to że w jego wizji było coś po śmierci to niekoniecznie katolickie;>. Religia ma mało tu do rzeczy;).
piszesz BioZ że te doświadczenia występują bez względu na religię, dlaczego w takim razie nie ma przypadków gdzie np. muzłumanin spotkałby maryję
Może po LSD ludzie też nie mają halunów, tylko łączą się z wyższym bytem? Może warto podczas komunii zamiast opłatka dawać ludziom kwasa? Serio pytam. Czym różni się ten halun, od takich po dragach?
Tak samo jak np. jedno zjawisko podobne do fatamorgany, kiedy to ludzie patrzący w stronę widnokręgu nad morzem(?) widzą w oddali jakieś miasto...
Takim
Takim też mamy uwierzyć? A może fatamorgany to nie są urojenia, tylko ludzie na pustyni widzą oazy z innego wymiaru? A może nad polami pszenicy naprawdę w nocy latają czarownice? Wielu ludzi je podobno widziało...
Przypomniałem sobie nazwę, miraże...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mira%C5%BC