Ja tu nie widze afery, wykladowcy trafnie zdiagnozowali problem, studenci oszukuja online a egzamin stacjonarny ich odsiewa. Raczej z postawy wykladowcow mozna wnioskowac, ze maja na celu nasze dobro, zeby leczyl nas wyksztalcony personel a nie ludzie ktorzy przeslizgneli sie przez egzaminy online w czasie pandemii...
Jakoś nie umiem wskazać tej afery.. może od biedy ten "fundusz" no ale każdy kierunek ma taki przedmiot przesiewowy więc dopóki jasno nie padło że oblewa ich dla kasy to nie jest to afera. Aczkolwiek współczuję studentom jeśli tyle kosztuje kolejny termin
Jeśli takie same egzaminy mają większą zdawalność w formie zdalnej niż stacjonarnej, to jasne jest, że chodzi o ściąganie podczas egzaminu, więc walka z tym jest jak najbardziej racjonalna
ależ teraz miękiszony z tych studentów za moich czasów (komuny) na porządku dziennym były takie zachowania że profesor wahał się czy zaliczyć studentowi egzamin czy nie to wyrzucił jego index przez okno i powiedział że jak go przyniesie w 3 minuty to mu zaliczy, chłopak się oczywiście nie wyrobił i egzaminu nie zdał i jakoś nikt nie robił z tego afery, o molestowaniu studentek nie wiem bo nie byłem dziewczyną ale słuchy
Komentarze (5)
najlepsze
wahał się czy zaliczyć studentowi egzamin czy nie to wyrzucił jego index przez okno i powiedział że jak go przyniesie w 3 minuty to mu zaliczy, chłopak się oczywiście nie wyrobił i egzaminu nie zdał i jakoś nikt nie robił z tego afery, o molestowaniu studentek nie wiem bo nie byłem dziewczyną ale słuchy