Za widzenie barwne odpowiadają białka z grupy opsyn. Problem z tym białkiem (opsyna M - widzenie zieloni i opsyna L widzenie czerwieni) polega na tym, że geny kodujące opsynę M i L leżą niedaleko siebie na chromosonie X.
@butylarz: Nie rozróżniamy kolorów lepiej od kobiet - nas kolory po prostu nie obchodzą. Ale kiedy sytuacja nas do tego zmusza (moja była praca, obecna w sumie też), to faktycznie nie ma różnicy w postrzeganiu i nazywaniu kolorów między płciami.
@M4lpa: Ja też pamiętam tę stronę. Kiedy pokazałem ją mojej dziewczynie, to stwierdziła, że mi bardzo współczuje, bo nie widzę połowy piękna tego świata. Pocieszycielka. :p
A tak uzupełniając wypowiedź kolegi austenityzowany, to ja od zawsze miałem problemy przede wszystkim z zielonym, czerwonym i brązowym - jeśli nie są to bardzo jaskrawe odcienie tych kolorów, to właściwie nie ma dla mnie między nimi jakiejś ogromnej różnicy. Podobnie mam z niebieskim
Komentarze (208)
najlepsze
http://www.wykop.pl/link/60479/test-czy-potrafisz-rozpoznac-kolory-a-moze-masz-lipny-monitor/
BTW
Za widzenie barwne odpowiadają białka z grupy opsyn. Problem z tym białkiem (opsyna M - widzenie zieloni i opsyna L widzenie czerwieni) polega na tym, że geny kodujące opsynę M i L leżą niedaleko siebie na chromosonie X.
Mężczyźni,
jestem daltonistą, więc mnie to nie dziwi
Od razu odpowiadam przy okazji na garść zasadniczych pytań, jakie wszyscy zadają daltoniście:
- nie, nie widzimy na
A tak uzupełniając wypowiedź kolegi austenityzowany, to ja od zawsze miałem problemy przede wszystkim z zielonym, czerwonym i brązowym - jeśli nie są to bardzo jaskrawe odcienie tych kolorów, to właściwie nie ma dla mnie między nimi jakiejś ogromnej różnicy. Podobnie mam z niebieskim
Chwalcie się swoimi wynikami :)
A teraz idę leczyć oczopląs.
czy jakoś tak to szło..