Najmądrzej zarządzane kraje , takie jak Szwajcaria, USA, dbają o własną milicję i obronę cywilną. Tylko Polacy są zbyt leniwi żeby o siebie zadbać. Jeśli Polska zostanie podbita to mamy problem, bo nie mamy pochowanej broni i wyszkolonych ludzi. Jeśli ktoś podbije USA to on ma problem, bo tam większość ludzi potrafi posługiwać się bronią i jest jej mnóstwo ukrytej. Jednak nie jestem za pełnym dostępem do broni wystarczyły
@Machabeusz: Obawiam sie ze taktyka pt. WSZYSCY NA FRONT k%!$AAAAA ma sens tylko jak jesteś Stalinem czy Mao Zedongiem i masz w kraju ponad sto milionów sztuk mięsa armatniego do wyciągnięcia na front w kazdej chwili. W kazdym innym przypadku mniejsze profesjonalnie wyszkolone jednostki z nowoczesnym sprzętem pokonują hordę uzbrojonych cywili 9,5 na 10 razy.
Lepszy pomysł to strzelnice i szkolenia dla niektórych grup zawodowych (lekarze w medycynie polowej, inzynierzy
"Do właściwości powszechnego szkolenia w OT należą:
# powszechność szkolenia młodzieży i rezerwistów wyrażająca się w objęciu tym szkoleniem niemalże całej populacji mężczyzn (obowiązkowo i ochotniczo) oraz dziewcząt (ochotniczo);"- jak najbardziej ZA. Uważam, że obecnej młodzieży przydałoby się obowiązkowe, kilkumiesięczne przeszkolenie, dzieci jp dostali by po dupie i może by nieco zmądrzeli (nie mierze wszystkich jedną miarą, poza tym to tylko jeden z przykładów). Być może mój pogląd wynika z faktu, iż
Kiedy to szkolenie chcesz niby przeprowadzać? Nie każdy ma czas na zabawę w żołnierzyka.
Poza tym na siłę kogoś zmuszać? Gdzie prawo decydowania o sobie? Wystarczy przysposobienie obronne. A jak ktoś będzie chciał żeby jakiś trep się nad nim poznęcał to twoim śladem wstąpi ochotniczo.
Coś mi się nie chce wierzyć, że wolny czas poświęciłeś na naukę. Gdyby tak było rzeczywiście wiedziałbyś z historii, że w naszym regionie co kilkadziesiąt lat wybuchały wojny. Teraz nie mamy wojny od blisko 70 lat i możemy się uważać za farciarzy. Chociaż 3 razy byliśmy na skraju wojny w 1956 r., 1983 r., 1989 r., ale żeby to wiedzieć trzeba naprawdę chcieć się uczyć.
Dzisiejszej młodzieży brakuje czasu na wszystko co ma jakiś sens. Ważna jest tylko gra, tv, internet, imprezy. Wszystko najlepiej łączone z alkoholem, narkotykami czy innymi dopalaczami.
Troche ruchu, a także wysiłku intelektualnego nikomu jeszcze nie zaszkodziły. Młodzi chętnie by podłapali taki pomysł. Tylko to musi być w jakiejś przystępnej formie, (np. chętnie zagraliby w gry wojenne w lesie używając pistoletów na farbe).
Rzecz w tym czy taka organizacja potrafi dostosować się do
Bzdurą jest powszechna służba wojskowa. A te służby obrony terytorialnej to tylko przedłużenie zasadniczej służby wojskowej. Dlaczego? Widzę to bezpośrednio po znajomych. Jak można powiedzieć że wojsko przygotowuje do czegokolwiek skoro jedyne co tam robili to "sprzątali magazyny" itd? A liczba strzelań była oszałamiająca. DWA MAGAZYNKI ostrej amunicji. Tak DWA!!! To jest mięso armatnie a nie wojsko. Dlatego będę wyśmiewał każdego idiotę co uważa iż powszechna służba wojskowa to świetna rzecz kompletnie
pomysł dobry ale pewnie wykonanie będzie jak z NSR, tak jak koledzy wyżej stwierdzili ,lepiej zacząć od dania obywatelom prawa do powszechnego dostępu do broni
nasze położenie wymusza żeby jak najwięcej obywateli umiało się posługiwać bronią ale nie można tego robić na siłę, ja widze to w ten sposób że zajęcia w szkołach powinny być znacznie rozbudowane i uatrakcyjnione(jakieś pokazy saperskie, strzelców wyborowych,zajęcia z taktyki itp.)zajęcia takie nie powinny podlegać ocenie, i
@wojtecki: Małymi kroczkami. A zacząć najlepiej od ułatwienia dostępu do broni. A co do zajęć w szkole to wystarczy aby w każdym powiecie była Jednostka Strzelecka.
ech... a mnie się wydaje, że żaden polityk na to nie pójdzie (w końcu to oni będą musieli zrobić odpowiednie ustawy do tego typu formacji). A powód jest dla mnie prosty, z powodu tego jak nasze państwo jest rządzone prze ta bandę z wiejskiej, nikt nie będzie sobie pod nosem hodował wyszkolonych i uzbrojonych grup militarnych, czy też paramilitarnych w obawie jakiegoś przewrotu czy rewolucji. wszak jak historia pokazuje krew w nas
Przeciez to jakis powrot to zasadniczej sluzby wojskowej, od ktorej wiekszosc probowala sie wymigac.
Sa tworzone Narodowe Siły Rezerwy, do tego mamy zolnierzy zawodowych i starczy. Pieniadze lepiej przeznaczyc na nowoczesny sprzet którego nam niestety brakuje, na paliwo i srodki potrzebne do treningu zawodowców. Najpierw wyposazmy reguralna armię, a pozniej bedziemy sie bawic w tworzenie odddziałów ochotników.
@zourv: Nie mówię, że zgadzam się z tym artykułem w 100% i bezsprzecznie. Jednak ludzie w ZS szkolą się za swoje własne pieniądze. Wystarczy im to ułatwić poprzez dostarczanie im broni i użyczania poligonów(co prawda już to drugie już działa, ale są z tym problemy).
@Sewoo: Tak więc stworzmy jeszcze jedna instytucje, ktora pochlonie tylko kase.. Rozwijajmy to co jest i doprowadzmy to do jakiegos stanu, a nie tworzmy bezsensownych tworów proponowanych w tym wykopie.
"Finansowanie OT z budżetu obrony narodowej powinno stanowić odrębną i stałą pozycję wydatków (tak jak w USA) ustaloną na wysokość nie mniejszą niż do 10% budżetu obrony narodowej." ...
Najpierw trzeba zmienić sposób postrzegania państwa przez przeciętnego obywatela, bo nie sądzę, że ktoś normalny da się zabić w imię obrony złodziejskiej instytucji kierowanej przez mniej lub bardziej nieudolnych ludzi.
Komentarze (71)
najlepsze
http://images.starcraftmazter.net/4chan/animals/tl%3Bdr.jpg
Najmądrzej zarządzane kraje , takie jak Szwajcaria, USA, dbają o własną milicję i obronę cywilną. Tylko Polacy są zbyt leniwi żeby o siebie zadbać. Jeśli Polska zostanie podbita to mamy problem, bo nie mamy pochowanej broni i wyszkolonych ludzi. Jeśli ktoś podbije USA to on ma problem, bo tam większość ludzi potrafi posługiwać się bronią i jest jej mnóstwo ukrytej. Jednak nie jestem za pełnym dostępem do broni wystarczyły
Lepszy pomysł to strzelnice i szkolenia dla niektórych grup zawodowych (lekarze w medycynie polowej, inzynierzy
# powszechność szkolenia młodzieży i rezerwistów wyrażająca się w objęciu tym szkoleniem niemalże całej populacji mężczyzn (obowiązkowo i ochotniczo) oraz dziewcząt (ochotniczo);"- jak najbardziej ZA. Uważam, że obecnej młodzieży przydałoby się obowiązkowe, kilkumiesięczne przeszkolenie, dzieci jp dostali by po dupie i może by nieco zmądrzeli (nie mierze wszystkich jedną miarą, poza tym to tylko jeden z przykładów). Być może mój pogląd wynika z faktu, iż
Kiedy to szkolenie chcesz niby przeprowadzać? Nie każdy ma czas na zabawę w żołnierzyka.
Poza tym na siłę kogoś zmuszać? Gdzie prawo decydowania o sobie? Wystarczy przysposobienie obronne. A jak ktoś będzie chciał żeby jakiś trep się nad nim poznęcał to twoim śladem wstąpi ochotniczo.
Coś mi się nie chce wierzyć, że wolny czas poświęciłeś na naukę. Gdyby tak było rzeczywiście wiedziałbyś z historii, że w naszym regionie co kilkadziesiąt lat wybuchały wojny. Teraz nie mamy wojny od blisko 70 lat i możemy się uważać za farciarzy. Chociaż 3 razy byliśmy na skraju wojny w 1956 r., 1983 r., 1989 r., ale żeby to wiedzieć trzeba naprawdę chcieć się uczyć.
Troche ruchu, a także wysiłku intelektualnego nikomu jeszcze nie zaszkodziły. Młodzi chętnie by podłapali taki pomysł. Tylko to musi być w jakiejś przystępnej formie, (np. chętnie zagraliby w gry wojenne w lesie używając pistoletów na farbe).
Rzecz w tym czy taka organizacja potrafi dostosować się do
nasze położenie wymusza żeby jak najwięcej obywateli umiało się posługiwać bronią ale nie można tego robić na siłę, ja widze to w ten sposób że zajęcia w szkołach powinny być znacznie rozbudowane i uatrakcyjnione(jakieś pokazy saperskie, strzelców wyborowych,zajęcia z taktyki itp.)zajęcia takie nie powinny podlegać ocenie, i
Sa tworzone Narodowe Siły Rezerwy, do tego mamy zolnierzy zawodowych i starczy. Pieniadze lepiej przeznaczyc na nowoczesny sprzet którego nam niestety brakuje, na paliwo i srodki potrzebne do treningu zawodowców. Najpierw wyposazmy reguralna armię, a pozniej bedziemy sie bawic w tworzenie odddziałów ochotników.
"Finansowanie OT z budżetu obrony narodowej powinno stanowić odrębną i stałą pozycję wydatków (tak jak w USA) ustaloną na wysokość nie mniejszą niż do 10% budżetu obrony narodowej." ...