Potrzeba mitu. Bez niego rosną opowieści o tajnych lożach i światowych spiskach
Narracje spiskowe i rozmaite negacjonizmy przywracają dawną, spójną i harmonijną wizję rzeczywistości. Niech nas nie zwiodą w tej wizji złowrogie siły - pod spodem ukrywa się krajobraz spokojny, poukładany i sielski. Taki byłby świat, gdyby nie działania tych wszystkich "przerażających złoczyńców".
eoneon z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 33
Komentarze (33)
najlepsze
Ale przecież takich wielkich narracji nigdy nie brakło. Autorowi chyba nie tyle doskwiera brak narracji, co niepełna ich powszechność. Rzecz w tym, że nigdy żadna nie była całkowicie powszechną.
No i taka wykalkulowana wyrozumiałość ujawniająca się w przedstawianiu antyszczepionkowców etc. jako ludzi lekko upośledzonych, zagubionych i wystarszonych złożonością współczesnego świata niewątpliwie mile łechce ego, jednak nie widzę, aby płynął z niej dalszy pożytek.
1. Nie wiem, co autor rozumie pod pojęciem wielkich narracji. Nigdy bowiem w historii świata nie istniał zbiór twierdzeń przyjmowanych powszechnie. Owszem, zdarzały się okresy dominacji jakiegoś światopoglądu, ale dla prostego człowieka świat zawsze wywoływał Jaspersowskie poczucie egzystencjalnego wstrząsu albo zdziwienia. Ta symplifikacja idzie tak daleko, że prowadzi do wniosków jawnie fałszywych. Dlaczego?
2.
@JackTheDevil90: W punkt.
Nie śpię, bo trzymam kredens z Dociekaniami.
Skoryguje tylko to:
Chodzi mi wręcz o coś przeciwnego - że nie patrzymy 'z zewnątrz' czy 'z wysokości', ale że nasze standardy racjonalności są tak samo zanurzone w naszych formach życia jak my sami. I przez to samo nazwanie kogoś foliarzem jest całkiem w porządku.
Trochę tak, jak lewica nazywa wszystkich nazistami bo ciężko stawać w obronie nazizmu. A o co tak naprawdę chodziło, to nieważne, bo „oszołomy”
Nie ma tu żadnej analogii w tym pytaniu.
Nie jestem za przymusowym szczepieniem
Komentarz usunięty przez moderatora