Gram.pl jeszcze nie tak dawno był jednym z najpopularniejszych polskich portali dla graczy, jednak w ciągu ostatnich pięciu lat jego wartość drastycznie spadła i nie ma już on nikomu zbyt wiele do zaoferowania. Co ważne, od momentu restrukturyzacji w 2017 roku w gramie panuje już burdel całkowity, a ofiarą tego stanu rzeczy padli użytkownicy, którym bez ostrzeżenia odebrano dostęp do ich blogów czy portali.
Zacznijmy od tak zwanych gramsajtów, które dla społeczności tej strony były jej zdecydowanie najważniejszą częścią. To, że pracownicy gramu ten jedyny wartościowy element swojego portalu odpuścili lekką ręką - ich sprawa. Problem w tym, że już kilka lat temu odebrano użytkownikom możliwość choćby zalogowania się do swojego bloga (!), o zautomatyzowanej migracji postów już nie wspominając. Ba, nawet ręczne kopiowanie każdego wpisu nie było możliwe, bo dostęp do strony był strasznie utrudniony.
Teraz zaś tysiące blogów i dziesiątki tysięcy wpisów zniknęły bezpowrotnie. Od miesiąca bowiem na witrynie gramsajtów trwa "krótka przerwa techniczna" i trwać prawdopodobnie będzie już wiecznie.
Brakuje słów na to, że wszyscy pracownicy Gram od kilku lat świecili oczami, zamiast po prostu naprawić drobny błąd z logowaniem (który przez bardzo długi okres czasu zabrał userom również dostęp do forum).
Niestety, ofiarą sk*********wa Gramu jestem również ja, jak i kilkunastu innych adminów portali internetowych - współpracowały one z gramem w ramach ich programu, tzw. "Kolektywu". Teoretycznie zakładał on kooperację na szeroką skalę, w praktyce ograniczył się jedynie do użyczenia przez Gram hostingu na pliki strony w zamian za ich pasek reklamowy.
Rok temu mój portal (założony w 2001 roku kultowy Markolf.pl - gracze czy użytkownicy internetu z większym stażem z pewnością go pamiętają) przestał działać. Gram.pl zapewniło mnie, że to po prostu problem techniczny i niedługo go naprawią. Niestety, mijały dni, tygodnie, miesiące, a moja strona nadal nie działała. Pracownicy Gram zaczęli się zaś bawić w kompletną dziecinadę - zablokowali mnie na Facebooku, nie odpowiadali na maile, na ich infolinii nigdy nie było ani jednego konsultanta.
Na jakąkolwiek konkretną odpowiedź musiałem czekać jebane pół roku - w sierpniu poinformowano mnie, że serwery przestały działać przez, uwaga... RODO, bo stara umowa na świadczenie ich usług hostingowych nie spełnia jakichś wymagań o przetwarzaniu danych. Jasne, szkoda tylko, że nikogo o tym fakcie nie poinformowano - ani przed wyłączeniem serwerów (by temu zapobiec), ani po (kiedy twierdzono, że to zwykły błąd).
Niestety - nowa umowa okazała się zwykłą bajeczką. Podesłałem Gramowi wszystkie moje wrażliwe dane i... nic. Zero odpowiedzi. Czasem raczyli mi odpisać, raz na dwa tygodnie - zawsze jednak w stylu, że "pracownik z działu prawnego ma urlop, wróci za trzy tygodnie, wtedy to już na pewno się za to weźmiemy". Jak już w końcu zadzwoniłem do odpowiadającego za tę sprawę pracownika gramu i znów dałem się pozwodzić, to... zmienił on numer telefonu, bym nie miał już jakiejkolwiek możliwości skontaktowania się z kimkolwiek...
Jebana dziecinada trwa od roku. Niedawno jednak mi odpisali - na wiadomość z mojego fejkowego konta na Facebooku, bo stare było zablokowane. Słuchajcie - teraz ich wersja jest taka, że jednak nie było błędu technicznego, że wcale nie chodziło o podpisanie nowej umowy, tylko po prostu dali sobie z tymi ich całymi serwerami spokój...
Dwa tygodnie temu znów kazano mi się do nich zgłosić - przygotowałem całą dokumentację i miałem w końcu otrzymać pliki mojej strony. Po roku od jej wyłączenia, tak, jakby cokolwiek to miało zmienić. Jakby ktokolwiek miał jeszcze pamiętać o tym niegdyś kultowym, blisko 20 letnim Markolfie i miał nadal z niego skorzystać. I co, myślicie, że dwa tygodnie wystarczyły im do zrobienia tych kilku kliknięć i podesłaniu backupa? Absolutnie, kurwa, nie.
Błagam - za takie sk*********wo, jakiego dopuściło i nadal dopuszcza się Gram, trzeba tę sprawę nagłośnić, jak tylko się da. Chyba już nie po to nawet, bym w końcu odzyskał dostęp do mojej strony. Raczej po to, by nikt nie miał już ochoty z tym portalem współpracować, skoro tak traktuje on innych ludzi. Liczę na was.
Komentarze (145)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Ja też mam to gdzieś, zakop.
@gizmodo: sam nie jestem wielkim fanem FB, ale taka prawda czasy się zmieniają ale widać niektórzy nie są plebsem i