No fajnie. Jeśli ten policjant nie ściemniał (a mam podejrzenie że trochę bujał w obłokach) to pojedynczy, szary "Zorro" wywalczył coś dla nas wszystkich.
Widać że opłaca się czasem "mącić" i być upierdliwym - w słusznej sprawie.
@elviz: o tym kiedyś pisałem. Zrobił dla nas całkiem sporo samym tym, że pokazał wielu Polakom jak mogą się bronić, w momencie kiedy kasa wyciągana jest przez chore ograniczenia.
No właśnie. Burzymy się, kiedy GW lub TVN przedstawiają rację tylko jednej strony kiedy jest nam to niewygodne. Natomiast gdy jest po naszej myśli nikt nic nie wspomni o braku obiektywizmu.
Dlatego ja też się dziwię, że zabrakło rzecznika głównej strony oskarżonej. Mogliby nawet wziąć rzecznika SM w Warszawie. Chociaż z drugiej strony nie ma czegoś takiego jak SM. Jest SM miasta Warszawa, straż gminna jakiejś gminy itp. Dlatego
@moonkey: W zasadzie w fotoradarach chodzi o to, żeby ograniczyć prędkość na niebezpiecznym odcinku. Tak przynajmniej robi policja. Jest w dodatku kilkaset metrów przed radarem znak informujący o nim. A straż miejska? Stoi sobie ukryta pod jakimiś znakami, albo chowa fotoradary w samochodach czy ch%% wie gdzie. I tego znaku ostrzegawczego nie ma. Więc o ile zachowanie policji jest jak dla mnie zrozumiałe i nie mogę na nich psioczyć, to
Do przedmówcy - to chyba nie jechałeś Poznania do Bolesławca. 100% drogi po "zwykłych" krajówkach. Ok. 40km przez miejscowości na 220 km trasie. Wystarczy 100 m przed końcem wioski zwiększyć prędkość do 70 km/h (odwołania stawia się naprzeciwko ograniczeń dla przeciwnego kierunku ruchu) by złapać mandat! I nie jest to rzadki przypadek! Ja jeżdżę raczej..,. rozsądnie, ale nie zawsze przepisowo, i w miejscowości Przemków (k/Bolesławca) zapłaciłem 100 zł mandatu za przekroczenie prędkości
Powiem wam tak, ukryte, nie ukryte... ja nie lubie fotoradarów w ogóle. Często są stawiane w miejscach gdzie spokojnie można jechać minimum 20% szybciej. W moim przypadku główne niebezpieczeństwo wynikające z fotoradarów jest takie, że się za nimi rozglądam. Jest znak to patrze po poboczu gdzie ten fotoradar aby za nim móc przyspieszyć do normalnej prędkości. Nie ma znaku to jeszcze gorzej, bo nawigacja mówi że fotoradar jest i przez dłuższy odcinek
Komentarze (89)
najlepsze
Widać że opłaca się czasem "mącić" i być upierdliwym - w słusznej sprawie.
Gratulacje Emilu i tak trzymać.
Jednak określenie Polski Zorro? Durne IMO.
Durne, zgydza się, ale media zawsze muszą wymyślić jakieś chwytliwe hasło, żeby łatwo wpadało w ucho, nawet durne.
Szukał radaru, bo tak dobrze go w krzakach schował :]
No właśnie. Burzymy się, kiedy GW lub TVN przedstawiają rację tylko jednej strony kiedy jest nam to niewygodne. Natomiast gdy jest po naszej myśli nikt nic nie wspomni o braku obiektywizmu.
Dlatego ja też się dziwię, że zabrakło rzecznika głównej strony oskarżonej. Mogliby nawet wziąć rzecznika SM w Warszawie. Chociaż z drugiej strony nie ma czegoś takiego jak SM. Jest SM miasta Warszawa, straż gminna jakiejś gminy itp. Dlatego
"kupmy dużo fotoradarów za kupę kasy, a potem jeszcze zamontujmy znaki, żeby wszyscy wiedzieli gdzie mogą jeździć nieprzepisowo"
"zróbmy znakomite drogi, a potem zamontujmy progi zwalniające, żeby przypadkiem ktoś nie wykorzystywał ich możliwości"
Nie wspomnę o patrolach nieoznakowanych...
.... a może fotoradarami? ;-)