to underpepper - podpieprzyc a.. penis is walking around me - ch%# mnie to obchodzi a.. oh, chicken! - o kurcze! a.. room with you - pokój z toba a.. brain tire fire - zapalenie opon mózgowych a.. shit goes around me - gówno mnie to obchodzi a.. i feel a train to you - czuje do ciebie pociag a.. it doesn't hold the shit - nie trzyma sie kupy a.. in
To na usprawiedliwienie, że wielu języków znać wcale nie trzeba :P
Pewien pan, nasz rodak, wybrał się na wycieczkę do Włoch.
Bardzo spodobał mu się wiszący u sufitu wentylator, który ozdabiał jego hotelowy pokój. Udał się więc do pobliskiego sklepu by nabyć podobny. Tutaj zaczął się dramat.
Nienaganną angielszczyzną poprosił o wymarzony sprzęt. Sprzedawca popatrzył na niego uprzejmie, ale zrozumienia nie wykazał. Zgodnie z rozumowaniem „nie kijem go, to pałką” pan zażądał
Tak samo jak w Włoszech chciałem kupić w nocy wino. Przechadzałem się ze znajomymi po małej miejscowości i nie mieliśmy pojęcia gdzie można znaleźć sklep czynny o tej porze i w dodatku z winem. Natknęliśmy sie na grupkę Włochów siedzących na chodniku i pijących wino z butelek. Wiec ja do nich po angielsku, kładąc nacisk na słowo wino. Tylko sie dziwnie popatrzyli. Dalej to samo tylko po francusku. I nic. W końcu
Komentarze (21)
najlepsze
żeby nie robili wiochy (ang. Don't make a village!)
;)
odpowiedziałby raczej tak:
"&%#@ mnie to obchodzi" (ang. penis is walking around me)
a.. penis is walking around me - ch%# mnie to obchodzi
a.. oh, chicken! - o kurcze!
a.. room with you - pokój z toba
a.. brain tire fire - zapalenie opon mózgowych
a.. shit goes around me - gówno mnie to obchodzi
a.. i feel a train to you - czuje do ciebie pociag
a.. it doesn't hold the shit - nie trzyma sie kupy
a.. in
jeśli już to "Railway on you" - kolej na ciebie. A co do train, to
I feel train to you - czuje pociąg do ciebie.
the Train is on you - kolej na ciebie :P
Pewien pan, nasz rodak, wybrał się na wycieczkę do Włoch.
Bardzo spodobał mu się wiszący u sufitu wentylator, który ozdabiał jego hotelowy pokój. Udał się więc do pobliskiego sklepu by nabyć podobny. Tutaj zaczął się dramat.
Nienaganną angielszczyzną poprosił o wymarzony sprzęt. Sprzedawca popatrzył na niego uprzejmie, ale zrozumienia nie wykazał. Zgodnie z rozumowaniem „nie kijem go, to pałką” pan zażądał