Zanim ocenicie. Znam przypadek na wyspach, gdzie znajomy, który stracił pracę w ramach socjalu wykonywał podobną pracę. I miał kilka takich domów, gdzie ludzie wypieprzali śmieci pod krawężnik, bo wiedzieli, że gość tam sprząta. Z tego co pamiętam, to chyba ich nawet nagrał i zgłosił u siebie w pracy. Nie pamiętam, jakimi to się skoczyło konsekwencjami prawnymi, ale potem już miał luz, a zaraz potem znalazł normalną pracę. Tak więc... Tutaj to
pana w żółtym zabolała dupa. on smiecie zgarnia a tu se ktos bmką jeździ, na ale i tak skończyło sie nieźle, bo myślałem że bmka jednak nie wyjdzie cało z tego spotkania
Komentarze (6)
najlepsze