Sporo takich ludzi kręci sie w kurortach w wakacje. W mielnie spotykałem ich codziennie, faktycznie niezłą nawijke mieli i wiele osób dało się nabrać na te ich wyjątkowe perfumy...
Hehehe jak to czytałem, to wszystko było takie jak u mnie w Bydgoszczy jakieś 4 lata temu, kiedy szukałem pracy. Nie było Cyfry+, ani perfum. Mi się trafiły mapy. Jak później wygooglowałem info o tych mapach, to się okazało, że to zwykły shit ;) Oczywiście mogłem być magazynierem! Ale nie miałem odpowiedniego papierka... Zapewne gdybym miał byłaby taka historia jak u Ciebie. Swoją drogą biuro mieli w ogóle nie mówiące nic o
Ostatnio mnie pani zaczepiła w Łęcznej na deptaku dokładnie z tą samą akcją co opisałeś.
Weźcie sobie anonse albo jakiś serwis z pracą i takich ofert jest wiele trzeba od razu przez telefon pytać o co chodzi, jeśli nie udzielają odpowiedzi albo coś ukrywają to od razu pogonić. Normalny pracodawca od razu powie jakie będą twoje obowiązki i wszystko ci wyjaśni z tą różnicą, że minimalna krajowa na początku, a nie jakieś
Pracowałem w takiej firmie. Perfumy kosztowały 15 zł. za butelkę. Miałem piątala od sztuki. Średnio na dzień właśnie koło 30 klientów łapałem. Podobna reguła, podobna forma. Te same chwyty. Jak komuś nie przeszkadza taka praca to polecam. Co do nazwy firmy to może to była "cyfra plus"? ;-)
@SilkySmooth: jeśli mogę coś wtrącić... gdzie jest ta moja naiwność, skoro odpowiedziałam na ogłoszenie rzekomo zamieszczone przez CYFRĘ+, wypełniłam ankietę z pytaniami dot. CYFRY+, odbyłam rozmowę, w której nie było nic o perfumach, a to że się okazało dopiero na końcu co to tak naprawdę jest, to chyba nie moja wina? no chyba, że naiwnością nazywasz samo odpowiedzenie na to ogłoszenie, to wtedy wybacz, co ja sobie myślałam odpowiadając na ogłoszenie
Do marketingu, zwyke szukaja ludzi ktorzy lubia wciskac innym kit, wiec prawdopodobnie sprawdzali jak bys sobie poradzila w "polu"... Nie widze w tym nic zlego, po prostu takie, inne podejescie do rozmowy kwalifikacyjnej - mi kiedys kazali sprzedac sobie szczoteczke do zebow (z tym ze bez wychodzenia na ulice).
@kali005: zgadzam się, ale co innego sprawdzenie, a co innego zajmowanie się tym czymś przez cały czas, z ciekawości zapytałam mojego "szkoleniowca" ile czasu już tam pracuje - prawie 3 lata
@chupa: Nawet w mojej małej wsi się z tym spotkałem :P. Oni są wszędzie... tylko, że okłamali ciebie nazywając tę pracę sprzedawca/ankieter dlatego, że w rzeczywistości nazywa się "irytator"
@k43m: myślisz, że by traciła swój czas, gdyby z góry wiedziała, na czym będzie polegać jej praca? Marnowanie czyjegoś czasu i robienie z niego idioty powinno być piętnowane.
@k43m: a dodawaj, byle dotyczyło to firm bądź instytucji, na które może naciąć się wielu z nas. Ostrzeżesz ludzi przed różnymi niefajnymi praktykami, będziemy na nie uważać, dzięki czemu wszyscy będziemy szczęśliwsi (pomijając oszustów). O to tu chodzi.
Tu językowe gestapo. Zamiast "Cyfra+ my ass" mogłeś dać "Cyfra+ pocałujcie mnie w d..." czy coś innego co wyraża Twoją myśl. Zakopuję z powodem "treść nieodpowiednia".
@Konix: Nie, nie mogłAm, ponieważ nie miałam na myśli dostąpienia im zaszczytu, aby mogli pocałować mnie w mój zacny tyłek. Chodziło mi o wyrażenie niedowierzania oraz irytacji:
Komentarze (167)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Weźcie sobie anonse albo jakiś serwis z pracą i takich ofert jest wiele trzeba od razu przez telefon pytać o co chodzi, jeśli nie udzielają odpowiedzi albo coś ukrywają to od razu pogonić. Normalny pracodawca od razu powie jakie będą twoje obowiązki i wszystko ci wyjaśni z tą różnicą, że minimalna krajowa na początku, a nie jakieś
EDIT:
Sprzedam Opla
Ten twój znajomy to musi być jakiś geniusz.
ty jestes taki glupi czy tylko udajesz?
patrz znaczenie 1 http://www.urbandictionary.com/define.php?term=my%20ass