Pamiętacie takiego grajka jak Krzysztof Król? Koleś jako junior razem z Kamilem Glikiem i Szymonem Matuszkiem trafił do Realu Madryt i zapowiadał się na całkiem solidnego zawodnika. Ba! Dołożył nawet swoją cegiełkę do słynnego zwycięstwa nad Brazylią na młodzieżowych mistrzostwach świata 2007. Nieoczekiwanie w wieku 23 lat wyemigrował do MLS, chociaż jak sam opowiadał, jego zatrudnieniem zainteresowane było Palermo.
W USA poznał "modelkę" polskiego pochodzenia, Partycję Mikulę. Para po 7 tygodniach znajomości wzięła ślub, a swoje życie prywatne z ogromną chęcią upubliczniali w mediach. Dosłownie. Na twitterze potrafili publicznie dyskutować o sprawach rodzinnych. Krzysiek jechał równo opowiadając o przyjaźni z Raulem i zainteresowaniu ze strony klubów Premier League, jego partnerka szukała rozgłosu nawiązując bliskie relacje z Joanną Krupą i Natalią Siwiec, jednocześnie codziennie po kilka razy wrzucając do sieci zdjęcia swoich piersi.
Związek rozpadł się po 6 latach. Król zmieniał otoczenie w iście imponującym stylu, od Białegostoku, przez Chicago, Bytom, Tiraspol, Montreal aż na greckim Kallonis skończywszy. Nie twierdzę że partnerka zrujnowała mu karierę, chociaż uważam że mógł i powinien osiągnąć zdecydowanie więcej. Obaj z Kamilem Glikiem startowali z podobnego pułapu, a nawet to Król wydawał się większym talentem. Łatwo mi dzisiaj oceniać, ale obstawiam gdyby Król miał odpowiedniego doradcę, to mógł by zaistnieć nawet w reprezentacji Polski. Do dziś pamiętam piękne dośrodkowanie po którym Tomasz Frankowski zdobył bramkę która została później wybrana trafieniem sezonu. Krzysiek za wszelką cenę chciał zrobić karierę, Kamil za wszelką cenę chciał się rozwijać. Kto na tym lepiej wyszedł, sami wiecie.
www.mpolski.pl
Komentarze (1)
najlepsze