Każdego roku w Norwegii w wyniku nieszczęśliwych wypadków ginie około
2000 osób. Najwięcej latem. Wśród ofiar jest coraz więcej Polaków.<br />W
poniedziałek wieczorem, 9 sierpnia, w rzece Drammenselva utonął
39-letni obywatel Polski, o czym donosi serwis dziennika "Aftenposten".
Wypadek zdarzył się tuż przy niedawno otwartym parku nad rzeką.
Chociaż strażakom udało się wydobyć ciało mężczyzny z rzeki w kilka
minut po zgłoszeniu zdarzenia, mimo reanimacji mężczyzny nie udało się
uratować. Świadek, kolega Polaka, powiedział policji, że ten próbował
przepłynąć rzekę, jednak przecenił swoje siły. Prąd był w tym miejscu
bardzo silny, czego mężczyzna nie wiedział, nie znając dobrze terenu.
Lato wypadków
<p>Lato, czas urlopów i wakacji to czas, w którym często mamy ochotę
spróbować czegoś nowego, złamać rutynę, niekiedy zaszaleć. Tym samym od
końca czerwca do końca sierpnia w Norwegii, podobnie jak w innych
europejskich krajach, notuje się od 20% do 40% więcej wypadków
śmiertelnych niż w innych miesiącach. Niebezpieczniej jest na drogach,
nad wodą, w górach. Ze statystyk wynika, że mężczyźni ulegają
nieszczęśliwym wypadkom częściej niż kobiety.<br /><br />W czarnych
statystykach jest coraz więcej Polaków. Nie ma w tym jednak nic dziwnego
- od 2005 roku liczba mieszkających w Norwegii Polaków się podwoiła, a
pierwszym półroczu tego roku Norwegię odwiedziło o połowę więcej
turystów z Polski niż w tym samym okresie roku 2009.</p>
Jeźdźcy bez głowy
<p>Niektórych wypadków można by uniknąć, gdyby zaangażowane w nie osoby
wykazały więcej rozsądku. Nie raz nadmiernej fantazji dodaje rozbawionym
letnikom alkohol i nie dotyczy to jedynie gości z Polski. Polacy są za
to dość dobrze widoczni w niechlubnych statystykach drogowych.<br /><br />Jak
donosi "Adresseavisen", na początku sierpnia w okolicach Trondheim
zatrzymano polski samochód jadący z prędkością 135 km/h, zaś w okolicach
Kristansand polskiego motocyklistę pędzącego prawie 150 km/h. Według
policjantów przepisy drogowe częściej łamią pracownicy sezonowi i
turyści z Polski niż Polacy przebywający w Norwegii od dłuższego czasu.
Ci ostatni wiedzą już, że tego typu ekscesy na drodze grożą
wielotysięcznymi mandatami, utratą prawo jazdy, a niekiedy karą
więzienia.<br /><br />Sylwia Skorstad<br />fot: interia.pl<br />Źródło: polonia.wp.pl</p>
Komentarze (1)
najlepsze