Facet jest elokwentny i nic poza tym. To, co mówi to czyste sofizmaty i odwrotność myślenia pragmatycznego. Skoro jestem ateistą to - wg niego - wierzę, że boga nie ma (bóg z małej litery, bo wierzę, że ŻADNEGO boga nie ma - ani chrześcijańskiego, ani mahometańskiego, ani bogów indiańskich itd). Bo "nie mogę udowodnić, że go nie ma". W ten sposób dochodzimy do absurdu - tak samo nie umiem udowodnić, że nie
@myszkowy: Nie. To pogląd, że byt o właściwościach przypisywanych dowolnemu bogowi, nie istnieje. Podparty sceptycyzmem i dotychczasową wiedzą naukową.
zamień pytanie "czy Bóg istnieje" na "czy poza granicami widzialnego wszechświata istnieje długi na miliony lat świetlnych zielony smok" - wszystko dalej jest na swoim miejscu, tylko bardziej widać bezsens tezy z tytułu znaleziska
Wiara to jeszcze nie religia. Wierze, że jutro świat będzie jeszcze istniał. Ale się o to nie modlę. Sprowadzanie kwestii religijności czy niereligijności do wiary w sensie logicznym, to omijanie właściwego tematu.
Komentarze (17)
najlepsze
Zakop
Nie. To pogląd, że byt o właściwościach przypisywanych dowolnemu bogowi, nie istnieje. Podparty sceptycyzmem i dotychczasową wiedzą naukową.