5 marca 2013 podczas ataku szczytowego na Broad Peak, Adam Bielecki odłączył się od reszty grupy szczytowej. Szedł swoim tempem, nie zważając na wolniejszy krok partnerów. Ten sam błąd popełnił Artur Małek. Przez to grupa szczytowa została rozbita na dwóch pojedynczych uczestników i jeden zespół (Berbeka – Kowalski).
Został opracowany Raport Zespołu Wypadkowego na zlecenie Polskiego Związku Alpinizmu. Według raportu, Bielecki odpowiada za świadome zerwanie integralności grupy i zlekceważenie obowiązującej taktyki ataku
@Lilac: równie dobrze Berbeka i Kowalski mogli zawrócić z AB albo Małkiem, góra była klepnięta, łatwo jest oceniać zza monitora. No i schodzenie osobno wcale nie jest takie zaskakujące, jak prześledzić historię naszych wspinaczy to zdarzało się to całkiem często.
@Lilac A ja jemu jak i całej wyprawie życzę powodzenia. Wg mnie ocenianie ludzi za wydarzenia, które miały miejsce na 8 tys. m n.p.m., przy pewnie -40°C i chorobie wysokościowej, gdzie człowiek nie myśli racjonalnie, nie ma sensu. Teraz siedząc w domu też możesz powiedzieć, że nie zostawiłbyś partnerów, ale nie wiadomo co byś zrobił w takich warunkach.
a ja mam pytanie do osób, które znają się na tym, bo mi kompletnie nie po drodze do tej tematyki: jak się w takich warunkach sika ? sra ? ;)
pytam całkiem poważnie... domyślam się, że można przez te x dni zapomnieć o jakiejś toalecie, myciu się - ok, spoko, ale co z takimi fizjologicznymi potrzebami ? bo nawet najbardziej spartańskie warunki na oddanie moczu przy -40 stopniach są chyba mega wyczynem,
@KubaJS: Takie sprawy "załatwiasz" w namiocie w obecności drugiej osoby. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wyjdzie na siku, czy kupę na zewnątrz, gdzie jest -25 -40 stopni i nie odsłoni wrażliwych części ciała. To byłoby s---------o. Ten temat nigdy nie jest poruszany publicznie ze względu na swój charakter.
Trzymam kciuki i życzę im zdobycia tego szczytu z całego serca. Sam podzielam tę pasję i mimo, że moje wędrówki kończą się na tatrzańskich szczytach, potrafię zrozumieć, co oni tam czują. Teraz to już tylko od pogody zależy, czy ona ich tam wpuści, czy nie. Powodzenia!
@recenzor: Ehhh, dojście zaczęli pewnie ze Skardu... byłem, widziałem... piękne studenckie czasy:-) A po powrocie obrona magisterki, zaraz na pół roku do woja, a po tym bez przerwy do pierwszej roboty. Wróciłbym tam chętnie ponownie - ale z większą kasą:-)
Poważne pytanie: W jaki sposób weryfikuje się czy ktoś rzeczywiście wszedł na szczyt? Przecież można na przykład zawrócić powiedzmy na kilometr przed szczytem, poczekać trochę a na dole powiedzieć, że się udało.
@tees3r Robi się zdjęcia, współrzędne z gps, często ludzie zostawiają przedmioty na szczycie, które później służą za dowód, dodatkowo cała droga w ścianie jest obserwowana z bazy.
Komentarze (99)
najlepsze
Zrobiłem zoom i widzę jakby miał oko na pirata przepasane tak jak Karol Bielecki, heh.
Został opracowany Raport Zespołu Wypadkowego na zlecenie Polskiego Związku Alpinizmu. Według raportu, Bielecki odpowiada za świadome zerwanie integralności grupy i zlekceważenie obowiązującej taktyki ataku
pytam całkiem poważnie... domyślam się, że można przez te x dni zapomnieć o jakiejś toalecie, myciu się - ok, spoko, ale co z takimi fizjologicznymi potrzebami ? bo nawet najbardziej spartańskie warunki na oddanie moczu przy -40 stopniach są chyba mega wyczynem,
Komentarz usunięty przez moderatora