W ostatni weekend podobna sytuacja spotkała mnie i sąsiadów w Warszawie. Telefon na straż miejska i zgłoszenie przyjęte. 5 minut później telefon od strażnika że holowniki są zajęte teraz ale za 30 minut podjadą. Po 30 minutach Mercedes studenta byl już na lawecie, a strażnik miejski dzwonił po osobach które zgłoszenia robiły że już mogą wjechać, wyjechać z posesji... Byłem bardzo zdziwiony podejściem strażnika do pracy w niedzielę.
Komentarze (6)
najlepsze
@mietafix: Mógłbyś to rozwinąć bo nie rozumiem tego zdania?