Mój teść opowiadał kiedyś jak wyszedł na spacer z psem.Obok lasu usłyszał dziwne dźwięki jakby piszczenie.Okazało się że lisica wpadła w pułapkę kłusowników i była przywiązana za szyję ,drutem do drzewa.Teść puścił psa ze smyczy, żeby mieć obie ręce wolne i móc uwolnić lisicę. Zastanawiacie się pewnie ,skąd wiadomo ,że to była lisica?
Jak pracowałem w Londynie czasem wracałem przez takie #!$%@? uliczki to było tam pełno lisów dawałem im zawsze resztki z kurczaka całkiem ładne były ( ͡°͜ʖ͡°)
Kiedyś na Babiej Górze można było spotkać całkiem przyjaznego liska. Lisek nie stronił od turystów, kręcił się koło schroniska, jednym słowem żebrał o smakołyki :-D
Komentarze (66)
najlepsze