olśniło mnie! Nie tak, że założyłem sobie na łeb lampkę, tylko tak inaczej. Wczoraj posiadłem wiedzę o tym, skąd ludzie biorą pomysły! Wszystko dzięki zakupom, ale po kolei.
Tesco Krasnystaw. To samo, które opisuję dość często, bo tam się cuda dzieją takie, że padały pomysły, żeby go nazwać Kana Galilejska. Pojechałem po 5 plajstrów wędliny. Lada na mięsnym ma tam ze 30 metrów długości. Jest tam wszystko, co tylko świniożerca zapragnie. Kolejka przeważnie robi się taka, jak do bramek na A2 w sezonie. Osób obsługujących 1 słownie jedna, która odpowiada, za krojenie, mielenie, ważenie, wydawanie, przyjęcie towaru, wyłożenie towaru, i przy tym wszystkim jeszcze ma być miła dla klienta. Stoi facet cierpliwie, czekając na swoją kolej, po te pieprzone 5 plajstrów, a tu przed nim kobieta, lat około tryliard i się zaczyna! Poproszę z każdej wędliny w sklepie po 2 plajstry, oddzielnie pakowane tylko! i do tego jeszcze mięcha trochę proszę mi zmielić, bo Stacho kotletów chce na jutro. Kobita za ladą energicznie, jakby zaraz miała zapaść w śpiączkę, zaczyna komplementować świńską wyprawkę. Czas leci.. Człowiek zaczyna z nerwów kręcić wąsem, nogą, czy siurdakiem, a tu nagle! Ta baba przed nim mówi. tej wędliny jednak nie! Po niej mam krostki. I tamtej też nie, bo ona z glutenem, a tamta to podobno źle na stolec wpływa, a tamta to, a tamta tamto.. Facet za nią przestał się wkurwiać. Zaczął zwyczajnie obmyślać plan, w jaki sposób ją uśmiercić. Pomyślał sobie. Gdybym miał pod ręką jakąś katanę, najlepiej świecącą..
I tak powstał pomysł na Gwiezdne Wojny.
Kojarzycie cebule? nie taką, co w ogrodzie rośnie i się ją w podsmaża trochu, żeby do mielonych dodać. Chodzi mi o takie Internetowe. Wyobraźcie sobie sytuację, że pod koniec października pojawia się taka cebula. Cała wiara świata, momentalnie rusza na łów, ale tylko jedna osoba potrafi ją złapać, czym wygrywa! dokładnie to samo opisała J.K.Rowlinng w Harrym Potterze, gdzie taką właśnie wojnę o cebulę, pokazała podczas gry w quidditcha! W czasie gry pojawiała się taka cebula, której złapanie kończyło grę. Nawet nazwa tej cebuli - znicz, kojarzy się, że cała akcja miała tuż przed świętem zmarłych.
Tak powstał Quidditch
największy problem miałem z rozgryzieniem, czym kierował się Martin, gdy wymyślał Grę o Tron. Jednak poradziłem sobie i z tym. Przyjechał on również do Krasnegostawu, ale nie do Tesco, tylko do Lidla. Było to na początku grudnia. Tego dnia przywieźli karpia. Obserwował on tę wojnę o kawałek ryby. Każdy chciał zabić każdego. Ludzie spiskowali przeciwko sobie, tworzyli potajemne pakty, żeby po wyeliminowaniu przeciwnika, zacząć walkę między sobą. Liczyło się tylko jedno! Zdobycie karpia. Nie liczyło się to, kto jest najsilniejszy, tylko jak potrafi kombinować. Dosłownie Ci ludzie byli dzicy i nic nie dało się im wytłumaczyć. Dlatego też już na drugi dzień, w Lidlu postawili mur odgradzający przed dzikimi, nie wiedząc jednak, że prawdziwe zło miało dopiero nadejść. Toż to Legion Maryi wracał z PKS - em z Lichenia. Stado upiorów zza muru.
Tak powstała Gra o Tron.