Sędzia TK Morawski nie przyszedł na obronę swojego doktoranta
Uniemożliwiając tym samym swojemu wychowankowi uzyskanie tytułu. Sędzia podjął tę decyzję świadomie, po potępieniu przez kolegów jego słów na wykładzie za granicą, że "wypowiada się w imieniu rządu". Morawski zasłynął w sprawie swojego wypadku samochodowego, którego ofiara nie dostała odszkodowania.
alkan z- #
- #
- #
- #
- 55
Komentarze (55)
najlepsze
Powinni #!$%@? za coś takiego #!$%@?ć dyscyplinarnie z uczelni na zbity pysk.
Wybaczcie za ostre słowa, ale inaczej się tego nie da powiedzieć. Człowiek poświęcił parę lat życia na napisanie
@Wiesmin: Studia 3 stopnia trwają 4 lata. Z resztą, nie o to chodzi - mogłyby trwać i tydzień. Gościu mógł mieć już "ugadaną" pracę, może wyjazd za granicę, starał się, zrobił wszystko jak miał zrobić, przygotował się na obronę, a tu taki śmieć mu niszczy plany bo się obraził.
Zarówno promotor, jak i władze wydziału powinny ponieść kary dyscyplinarne, Morawski powinien zostać zawieszony w prawach nauczyciela akademickiego a wydziałowi powinno się czasowo odebrać prawo do nadawania stopni i tytułów. Przecież to, co tam się wyprawia, to są
Komentarz usunięty przez moderatora
Immunitet powinien być i dotyczyć działalności zawodowej ścierwa, czyli polityka.
Czyli nie można go zamknąć w wariatkowie, za opowiadanie, że talibowie byli w Klewkach (po latach okazało się, że człowiek był blisko prawdy, tylko jej nie zrozumiał), ale bezdyskusyjnie za przekroczenie prędkości o xx km/h ponad limit, czy jazdę pod wpływem narkotyków takich jak wódka, marycha czy inne. (tytoń nie jest groźny pod
@BoJaProszePaniMamTuPrimasorta: I to drugi raz. Za pierwszym był bojkot osoby Morawskiego przez innych członków komisji - obrona przełożona. Teraz sam Morawski zbojkotował siebie i doktoranta.
Tym razem w praktyce. Hipokryci.