(OBAWY I PRZEMYŚLENIA) FIRMA Z BLISKIEGO WSCHODU Z SIEDZIBĄ W POLSCE, CHCE MNIE PRZYJĄĆ DO PRACY
Witajcie. Nie wiem czy to dobre miejsce, bo Wykop bywa specyficzny, ale w tym samym czasie Wykopowicze to osoby, które "wiedzą co się dzieje na świecie", więc jeśli w mojej historii jest podwójne dno, to z pewnością uda Wam się to znaleźć.
Nie oczekuję jakiś szczegółowych wytycznych, chodzi mi raczej o ogólne informacje na co warto uważać i czy w ogóle warto. A może ktoś z Was miał podobną sytuację, albo widzi tutaj wspomniane podwójne dno.
Historia wygląda tak:
Kilka miesięcy temu współpracowałem z irańską firmą, która założyła siedzibę w Warszawie. Ja pomagałem im w tłumaczeniach z angielskiego na polski, robiłem też dla nich drobne usługi graficzne. Wszystko na zasadzie umowy o dzieło. Rozliczyli się, jest ok.
Chcą zaproponować mi poważniejszą współpracę i chcą mnie zatrudnić na etat. Na początek najniższa krajowa na papierze (poczekajcie zanim skomentujecie wynagrodzenie), opłacają ZUSy itd. plus prowizje za ewentualną sprzedaż.
Podstawa moich obowiązków ma być z góry określona, mam zrobić tyle i tyle i nie interesuje ich to czy zrobię to w dzień czy w miesiąc, a mówiąc szczerze, pracy jest może na tydzień i to ma być rzekomo zapewnione w umowie. Wcześniej robiłem te rzeczy przez okres 2 miesięcy i wszystko było naprawdę ok.
Znamy się od 3 miesięcy, spotkaliśmy się, sporo rozmawialiśmy, relacje wydają się dobre. Nie wiem czemu, mam przeświadczenie, że tutaj jest coś zbyt pięknie, żeby mogło być prawdziwie. Pomyślicie może, że gość dostał 2 k i cieszy się jakby złapał zlecenie na 20 k, jednak nie o same pieniądze chodzi.
Widzę tam potencjał i podstawa wynagrodzenia nie ma tutaj dużego znaczenia. Produkt jaki oferują moim zdaniem może się fajnie sprzedać i po prostu w to wierzę.
Jednak wątpliwości pojawiły się po tej sytuacji.
Zaproponowałem im rozwiązanie na zasadzie kontraktu - agenta. Na początek umowy śmieciowe, a jak będzie trzeba, zakładam działalność i wystawiam faktury. Kręcą nosem, że lepiej będzie postrzegane to przez instytucje państwowe (z których mają dostawać jakieś granty jako firma zagraniczna), gdyby mieli stałych pracowników (dawanie zatrudnienia itd.).
Pytanie - czy mogę się w coś wkopać?
Wiem, że dość ogólne i odpowiedzi może być masa, ale być może ktoś z Was słyszał o jakimś przekręcie, może szukają na coś słupa, a może chcą mnie sprzedać na organy... nie wiem, staram się przewidzieć wszystko.
Firma ma polską placówkę i polską księgowość, nawet zarejestrowani są u nas (w Iranie nazywają się powiedzmy X, a tutaj X spolszczone z pol w nazwie - bo tak im doradzili, że będzie dobrze się kojarzyć).
Może macie jakieś pomysły, na co uważać, jak się ewentualnie zabezpieczyć itd.
Z góry dziękuję, za wszelkie odpowiedzi. Gdy pojawią się w mojej głowie jakieś konkretne pytania, to dorzucę do tematu.
Komentarze (3)
najlepsze
@Realunreal2 Tak z tym mogą mieć racje. Szczerze z opisu ja nie widzę nic niepokojącego. A sama umowa o pracę najlepiej zabezpiecza Cię prawnie. A