Czy ktoś odpowiada za BUGI w grach komputerowych?
Jeśli nie, to przestaje dziwić się piractwu jakie ogarnęło ten rynek. 100 zł za grę pełną bugów to trochę za wiele.
Cirilla z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 6
Jeśli nie, to przestaje dziwić się piractwu jakie ogarnęło ten rynek. 100 zł za grę pełną bugów to trochę za wiele.
Cirilla zTen tekst powstaje w chwili emocjonalnego wzburzenia, w momencie gdy człowiek ma ochotę rzucić padem (czy jak kto woli, klawiaturą) bądź wyjąć płytkę z konsoli i cisnąć nią o ścianę tylko po to by obejrzeć efektowny lot zakończony jakże relaksacyjnym roztrzaskaniem wnerwiającego nas krążka.
Jakiś czas temu kupiłam sobie grę Fallout 3 na konsolę XboX360, cena była na tyle promocyjna, że warto było ją kupić, więc zadowolona ruszyłam do kasy, zasiadłam do konsoli i zaczęłam z pasją tworzyć swoją postać. Jakież było moje zdziwienie kiedy gra zwiesiła się prawie na początku przygody. Nic to, pomyślałam, pewnie wina konsoli, zaczęłam grać od nowa. Po kilku zawieszeniach, restartach konsoli i tworzeniu postaci na nowo udało mi się przejść dalej.
Na tym jednak problemy się nie kończyły, okazało się, że w grze jest co niemiara bugów, np. quest w którym należy naprawić satelitę radia Galaxy News. Po godzinie biegania po tym przeklętym muzeum techniki znalazłam wreszcie klucz do sejfu, a kiedy do niego podeszłam okazało się... że go przy sobie nie mam (w magiczny sposób wyparował z mojego ekwipunku), co za tym idzie - nie mogę dokończyć questu. Kolejnym cudownym robalem, który zagotował we mnie krew była lokacja przed muzeum: kiedy szłam, tekstury rozmywały się i stawały czarne, a moja postać znajdowała się w "pixelowej czarnej dziurze", i tak przez pół lokacji - a wokół wojna w pełni, supermutanty, najemnicy szpona etc. Gdyby nie to, że miałam w drużynie wynajętą postać to zapewne zginęłabym w tym miejscu i nie była w stanie dotrzeć do lokacji, ku której szłam.
Do czego zmierzam:
Czy my jako gracze, mamy jakiekolwiek prawa?
Czy jako konsument, mogę życzyć sobie rekompensaty za to, że gra w pewnych momentach jest po prostu niestrawna?
Dlaczego mamy płacić tak ogromne kwoty za gry, które są niekompletne, bo jak inaczej nazwać grę pełną błędów?
Gra na PS3/XBOX360 kosztuje ok. 100-200 złotych, czasami można kupić taniej na allegro, ale nie każdego zadowala rynek wtórny. Czy wydając 150 złotych na grę mogę domagać się od wydawcy tego by sprzedał mi kompletny produkt?
Powiecie, że mogę ściągnąć aktualizacje, ale nie każdy ma konsolę z dyskiem i nie każdy ma internet przewodowy, a tylko taki można podłączyć do pudła.
Komentarze (6)
najlepsze