Dzięki dostępowi do komputerów, grafika stała się „sztuką” popularną. Każdy może ją uprawiać, a większość bardziej zręcznych i z jakimś tam minimalnym poziomem estetyki, może być „artystą” komercyjnym. Taka tandeta szerzy się w prawie każdej branży. Fotografia, muzyka… Byłe chłystek „zawirusuje” silnik – wystarczy kabelek z Allegro i soft z mapami pobrany z ruskich serwerów. Niby dobrze, że ludzie się rozwijają, chociaż prawdę mówiąc o rozwoju rzadko kiedy można mówić… W tej
@paliwoda: ale zauważ też, że często to fanowskie grafiki robione przez internautów biją na głowę te oryginalne, więc to też nie do końca tak jak piszesz.
@Reepo: Dlaczego nie? Przecież to właśnie dokładnie potwierdza to, o czym piszę – w branży kasę zarabiają ci, którzy po prostu szybciej się wybili i pracują dla największych, tworząc „beleco”. A prawdziwi artyści (bez przesady, że każdy fanowski projekt jest świetny), robią takie rzeczy po godzinach pracy w fabryce czy na stacji paliw.
Śmieszy mnie, że z plakatów filmowych, które są tylko reklamą filmu ktoś próbuje robić pewną formę "sztuki". Studio filmowe miało by wydawać miliony na plakaty? No bez jaj.
Ostatnio robiłam plakat na jakiś event. Klient płaci, klient wymaga.. zgodził się tylko trzymania marginesów i ograbniczenia ilości fontów.. "światła" to dla niego przestrzeń pusta którą trzeba zapełnić a nie oddech ;)
Komentarze (7)
najlepsze
Studio filmowe miało by wydawać miliony na plakaty? No bez jaj.