Ogólnie, to pare gatunków zwierząt by wraz z nami znikło, ale by powstały nowe, normalny cykl jak to było z dinozaurami i innymi takimi. Nie zgodzę się, że jesteśmy rakiem ziemi, bo odkryliśmy, że szkodzimy ziemi i zaczynamy coraz bardziej na ekologie stawiać. Teraz to wszystko wygląda źle, ale może za 500 lat już ziemia będzie wyglądać znacznie lepiej, bo posiądziemy taką technike która nam umożliwi naprawę szkód?
Jeśli ktoś interesuje się tym tematem, to polecam sięgnąć po książkę Alana Weismana "Świat bez nas". Kiedyś to był też temat numeru w Focusie, chyba był to rocznik 2007 lub 2008, jeśli macie dostęp do starych egzemplarzy to polecam przeszukać te lata.
Kwestia czasu. Śmiem twierdzić że nawet największe dziadostwo jakie moglibyśmy odwalić i tak nie zrobi na przyrodzie większego wrażenia. Prędzej czy później i tak wszystko wróci do stanu równowagi.
Komentarze (147)
najlepsze
Nie zgodzę się, że jesteśmy rakiem ziemi, bo odkryliśmy, że szkodzimy ziemi i zaczynamy coraz bardziej na ekologie stawiać.
Teraz to wszystko wygląda źle, ale może za 500 lat już ziemia będzie wyglądać znacznie lepiej, bo posiądziemy taką technike która nam umożliwi naprawę szkód?
W pierwszej kolejności wyginęłyby szczury i gołębie
Przedstawia co by się wydarzyło z naszym otoczeniem, gdyby pewnego dnia ludzie nagle zniknęli z powierzchni ziemi.
http://www.imdb.com/title/tt1433058/