Uspiłem wlasnie dwojke dzieci (w sumie dwie godziny) , leże sobie tak koło nich i rozkmnimiam. Też staram sie byc najlepszym ojcem na świecie, oszalalem na punkcie tych dwoch małych łebkow, i dac wszystko to, czego ja nie mialem. To chyba normalne, przynajmniej wydaje sie normalne. Głupie zabawy, tylko po to żeby był fun. I dla nich i dla mnie, bo czasu sie nie cofnie i nie nadrobi. A dziecko sie umyje, otoczenie posprzata, guzy wyleczy. Matka też kiedyś przestanie sie gniewać.
Moj ojciec poswiecał mi mało czasu, ale sam wyrósł w rodzinie, gdzie ojciec zapewnia byt, nie okazuke uczuc. Ale on tak jakos nie potrafil, hoc nie umial inaczej. Wiec każdy maksymalnie próbuje, ale jak pryzmat wychodzi tez jak byl wychowany.
Mój ojciec uczył mnie jeździć na rowerze nie jest wszyscy chodząc z kijkiem zamocowanym z tyłu czy tam przykrecając te smieszne kółeczka. Stwierzdił, że jeden dzień wystarczy, bo nie po to przywiózł mikro górala z Włoch, żeby sie kurzył. Wyprowadził mnie na wzniesienie i rozpędzał, puszczał, a w tym czasie kuzyni łapali mnie na dole. Zajebisty pomysł, jeden dzień wystarczył.
@rss: ja moją wyciągałem ze studni - razem z kolegą wpadła. :-/ Mi tam tylko adrenalina, ale dzieciaki miały przez 2-3 lata stracha i nawet na ulicy omijały pokrywy studzienki.
@heheszka: u mnie to samo. :) Ściślej - był odpowiedzialnym ojcem i dla mojego młodszego rodzeństwa, ja niestety się nie załapałem. Ale teraz jako dziadek sprawdza się wzorowo :)
Fajny filmik. Przez chwilę czułem się, jakbym obierał cebulę, bo nigdy ojca nie miałem, nie wiem nawet jakie to uczucie. Ale za to obiecałem sobie, że dla swoich dzieci będę najlepszym ojcem na świecie, nie wiem ile wysiłku to będzie kosztować. Pozdrawiam wszystkich obecnych i przyszłych tatusiów. :)
Komentarze (108)
najlepsze
Też staram sie byc najlepszym ojcem na świecie, oszalalem na punkcie tych dwoch małych łebkow, i dac wszystko to, czego ja nie mialem. To chyba normalne, przynajmniej wydaje sie normalne.
Głupie zabawy, tylko po to żeby był fun. I dla nich i dla mnie, bo czasu sie nie cofnie i nie nadrobi. A dziecko sie umyje, otoczenie posprzata, guzy wyleczy. Matka też kiedyś przestanie sie gniewać.
Moj ojciec poswiecał mi mało czasu, ale sam wyrósł w rodzinie, gdzie ojciec zapewnia byt, nie okazuke uczuc. Ale on tak jakos nie potrafil, hoc nie umial inaczej. Wiec każdy maksymalnie próbuje, ale jak pryzmat wychodzi tez jak byl wychowany.
Chcialbym
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Ściślej - był odpowiedzialnym ojcem i dla mojego młodszego rodzeństwa, ja niestety się nie załapałem.
Ale teraz jako dziadek sprawdza się wzorowo :)