Co dorzucić do puli genetycznej?
W tym odcinku postaramy się odpowiedzieć na pytanie, jak dobrać partnera, aby przekazać jak najlepsze geny dalej? Czym jest efekt Westermarcka? Oraz dowiemy się, czy każdy z nas jest "mieszańcem" i co to tak naprawdę oznacza?
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 37
- Odpowiedz
Komentarze (37)
najlepsze
źródło: comment_0PSHZpnR3lcztdlHtAktwJZasvbASbXd.jpg
Pobierzźródło: comment_jW0ao4c95fPlOu1BOCv0kJ6IMiaqEJIn.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez moderatora
Jak ma startować do Nobla (naukowego) to z zółtą/zółtym.
Są dobre podstawy aby przypuszczać że genotyp matki odpowiada za IQ potomka bardziej niż ojca - mimo iż syn przeważnie jest inteligentniejszy od matki. Ale matka przenosi geny dziadka i elementy tego męskiego genotypu mają szanse na pojawienie sie u wnuka. Więc ponowie: najlepsza Japonka z profesorskiej rodziny.
Jeżeli
No ty raczej pociechy z dzieci mieć nie będziesz chyba
Ładna matka da ładne dziecko, dziadek model ma większy wpływ na wygląd męski bo to przeskakuje co drugie pokolenie, inteligencja matki dodatkowo da nam geniusza. Czarny ojciec typu Bolt, który nie jest głupi a przy tym szybki i silny da dobre geny dla fizyczności, a
Zresztą skoro już jesteśmy przy chorobach genetycznych to anemia krwi jest niezłym przykładem. Mutacja za nią odpowiedzialna rozprzestrzenia się po Afryce ze względy na to że daje pewną ograniczoną odporność na malarie.
I pewnie "mieszane" potomstwo nie będzie narażone na negatywne skutki ale kolejne pokolenia wraz z rozprzestrzenianiem się genu już co raz bardziej tak. I po co to komu? W europie? No chyba że naprawdę wierzycie na zmianę klimatu na tropikalny.
Jeżeli ktoś się obawia chorób genetycznych to niech przestanie, bo jeśli do tej pory nie było ich wysypu to sam z siebie się nie pojawi, nie w tak dużej i mobilnej społeczności jak Polska. Mniejsze kraje z częstszym krzyżowaniem się osób bliżej spokrewnionych nie mają z tym problemu a co dopiero my że o europie jako ogóle nawet nie wspomnę.
Same założenia - dziecko z pary mieszanej będzie miało dostęp do obu kultur, a te nudne dzieci "jednorodne" tylko do słabej jednej kultury (bo przecież nie może czytać książek, czy przeglądać internetu), a na dodatek są "wpływowi, piękni i utalentowani". Założeniem też jest to, że wady recesywne ujawniają się tylko w populacji "bliskiej", co jest wierutną bzdurą, a uchronić nasze dzieci przed takim losem może tylko egzotyczny partner - bo ma inne geny. I ta lepsza "przystosowalność", co również jest pobożnym życzeniem autorów, chociaż np. "lepiej przystosowywalne" osoby o ciemnej skórze mają problem z przystosowywaniem się do naszego klimatu, z powodu niedoboru witaminy D (a raczej ograniczonej syntezy), w wyniku małej ilości słońca i muszą ten składnik dodatkowo zażywać.
Oczywiście autorzy tego 12 minutowego pokazu "propagandy tolerancji" wiedzą lepiej co jest dla ludzi dobre, niż informacje nagromadzone w populacji zamieszkującej dany teren przez lata bezwzględnej walki o przetrwanie. Gdyby było tak jak #ladnapani mówi, to już dawno byśmy się "skundlili", bo pomijając krótkie okresy, w której nowe geny przychodziły z Afryki i Azji wraz z hordami napalonych i agresywnych facetów, którzy przyszli tu po zabawę i łupy, to byliśmy dość jednolici na tej naszej Europie. Ba, dopóki nie nastąpił wzrost populacji, to zwykle takie wielopokoleniowe wioski potrafiły być wręcz odcięte od świata. Nie nastąpiły jednak skarlenie, a wręcz przeciwnie. Na wzrost poza genami ma też wpływ środowisko - ilość substancji
Konkurs: policz ile razy powtórzyło sie słowo "potem".
Ja chętnie z tą niewiastą sobie wymieszam geny, żeby owoce były lepsze. Co, nie chce? Że miłość musi być? O juz przestała byc taka miła jak na video, woli być ze swoim ziomkiem. No nie, tuż to rasizm! Nie rasizm? Aha bo to tylko działa kiedy biały mówi że jest dumny, bo jest biały