@hutman: bawili się nim, nawet się spinać nie musieli, szczególnie pierwszy bokser. Musiał się czuć podobnie do swojej ofiary, widząc, że koleś się nawet nie spina żeby nim pomiatać. Popieram decyzję ojca.
Był bodaj taki program gdzie nękany mógł zgłosić oprawcę a ten walczył z zawodowym fighterem MMA. Za każdą przetrwaną minutę oprawca dostawał kasę, ale mógł ją stracić na rzecz nękanego jeśli został znokautowany lub się poddał.
Mój kumpel za dzieciaka był nie do wytrzymania. Typowy urwis - wybijał szyby, nie dało się prowadzić lekcji bo przeszkadzał non stop (podstawówka), podstawianie nóg, codzienne przypały, pomysły typu "urwijmy wszystkie znaczki mercedesa, które zobaczymy" i inne takie. Rodzice mieli przerąbane. Normalni ludzie, inteligentni, ogarnięci, ale z małym gnojkiem w domu (też inteligentny ale po prostu nieznośny).
I kiedyś ten chłopaczek miał nie jechać na wycieczkę szkolną. Rodzice powiedzieli, że nie jedzie bo znowu coś odwali. Tarzał się po ziemi w spazmach błagając by go puścili i przysięgał, że nic nie zrobi. Puścili go. Z wycieczki wrócił z następującą listą przewinień - palił szlugi i go wychowawczyni przyłapała (on je przywiózł i częstował innych, też mocna przewina w podbazie), wybił dwie szyby, złamał rękę koleżance podstawiając jej właśnie nogę, naubliżał opiekunowi, wylał się na środku pokoju i jeszcze kilka pomniejszych akcji. Jednym słowem - taki jego standard.
Jak wrócił ojciec już wszystko wiedział. Syn wrócił z wycieczki i radośnie się rozpakowywał. Ojciec do niego spokojnie podszedł i go wziął za fraki. Obił mu ryj otwartą dłonią. Kilkanaście razy. Bez słowa. Tak mocno, że koleś nie chodził do szkoły przez kilka dni bo miał spuchniętą twarz. Dostał po prostu wpie**ol od ojca.
@puppyfister: niestety. Nie tylko wtedy uczą się agresji. Również gdy rodzice za bardzo pobłażają dzieciom. Wychowanie dziecka to ciężka sprawa. Potrzebna jest umiejętność wyważenia.
Komentarze (82)
najlepsze
Musiał się czuć podobnie do swojej ofiary, widząc, że koleś się nawet nie spina żeby nim pomiatać.
Popieram decyzję ojca.
@matchius:
patrząc po ojcu i synu inny sposób by nie zadziałał
Bardzo przyjemnie się to ogląda ( ͡° ʖ̯ ͡°)
źródło: comment_70hS5tg1nybF7P5LpYi9VJVEE2DIut1P.jpg
PobierzI kiedyś ten chłopaczek miał nie jechać na wycieczkę szkolną. Rodzice powiedzieli, że nie jedzie bo znowu coś odwali. Tarzał się po ziemi w spazmach błagając by go puścili i przysięgał, że nic nie zrobi. Puścili go. Z wycieczki wrócił z następującą listą przewinień - palił szlugi i go wychowawczyni przyłapała (on je przywiózł i częstował innych, też mocna przewina w podbazie), wybił dwie szyby, złamał rękę koleżance podstawiając jej właśnie nogę, naubliżał opiekunowi, wylał się na środku pokoju i jeszcze kilka pomniejszych akcji. Jednym słowem - taki jego standard.
Jak wrócił ojciec już wszystko wiedział. Syn wrócił z wycieczki i radośnie się rozpakowywał. Ojciec do niego spokojnie podszedł i go wziął za fraki. Obił mu ryj otwartą dłonią. Kilkanaście razy. Bez słowa. Tak mocno, że koleś nie chodził do szkoły przez kilka dni bo miał spuchniętą twarz. Dostał po prostu wpie**ol od ojca.
Od