Trudno jest żałować kogoś, kto rozpędza się do 200 km/h na krótkiej dwupasmówce w centrum miasta albo jeździ slalomem między samochodami - a potem narzeka, że kierowcy go nie wiedzieli.
Przeczytałeś to co jest napisane w artykule? Motocykl prowadził stateczny facet, taki sam jak i kierowca samochodu. Nawet jeśliby typ na motocyklu jechał i 500 km/h, to uważam, że powinien ktoś zapytać chociaż kierowcy skodawki czy nic mu nie jest. Przecież ten morderca na żelaznym koniu mógł go zabić. Przypomina mi się dowcip o głupim indianinie potrąconym przez parowóz, który w szpitalu tłukł tomahawkiem czajnik, zapytany przez pielęgniarki co robi odpowiedział, że
"Koleś się rozpędził na swojej maszynie drogiej i dobrej maszynie do 300km/h zarzywając pełnie życia i adrenaliny a ja muszę siedzieć w domu albo pić piwo z ziomalami pod blokiem używając k%%$y jako przecinka i narzekać jaka policja to mędy
Komentarze (3)
najlepsze
"Koleś się rozpędził na swojej maszynie drogiej i dobrej maszynie do 300km/h zarzywając pełnie życia i adrenaliny a ja muszę siedzieć w domu albo pić piwo z ziomalami pod blokiem używając k%%$y jako przecinka i narzekać jaka policja to mędy