Może już stary jestem, ale dla mnie ta muzyka to końcówka podstawówki i pierwsze lata w liceum - pamiętam coco jambo na końcowym balu podstawówki, oraz jak koty na korytarzu w liceum musiały śpiewać makumbę. Ósma klasa i męczenie germanistki by przetłumaczyła nam Ich find dich scheisse. Nie było polskiej vivy, więc oglądało się niemiecką i znało wszystkie niemieckie hity - Blumchen (od hertz an hertz), Tic Tac Toe (świetne verpiss dich),
Toż to klasyka gatunku! Wg mnie rave niósł dużo pozytywnej energii, szkoda że dziś się takich imprez nie robi - ale gdyby ktoś na jakiejś imprezie puścił hardcore vibes, to pewnie sam bym się ruszył. Dune z czasem zrobiło się bardziej 'cukierkowe', ale i tak się tego przyjemnie słuchało (nawet Are you ready to fly miało swój klimat). Dune trwało aż do electric heaven, potem zamilkli... a szkoda. Ich wokalistka, Verena
Ale czy ja mówię, że Dune jest złe? Wręcz przeciwnie, lubię ten kawałek i kilka innych, raz, że dobrze się kojarzą, dwa - w sam raz na imprezy. Co nie zmienia faktu, że nie każdy trawi głos wokalistki.
A przeróbkę, o której piszesz, zrobiły moje "ulubione" Pussycat Dolls - tym paniom już podziękujemy. Ja na szczęście nie muszę słuchać stacji radiowych, gdzie puszczają ich piosenki ;)
Czy ja wiem,nie było tak źle. Ja mam sentyment do tych hitów, miało się 16-17 lat to trzeba było oglądać vive aby wiedzieć co jest na topie na dyskotekach i prawie każdy miał Tamagotchi :)
racja, każdy tylko narzekał na swoje zwierzaki..."mój znowu jest głodny" albo "zrobił już co miał zrobić", a teraz iPhony, komórki 3G i tylko n-k, fotka.pl (w sumie to samo) i wykop :P
a mnie skrzywiła szkoła muzyczna i niestety wybaczcie to jest trochę tandeta jak polskie disco polo (co nie znaczy ze na dyskotece nie można do tego potańczyć-po paru głębszych :P)
Ja nie kończyłam żadnej szkoły muzycznej, a również wiem, że to tandeta. I co z tego? Nic, bo to tandeta z czasów, kiedy było się totalnym gówniarzem i wstydziło zatańczyć z kimś płci przeciwnej na dyskotece szkolnej. Co za tym idzie - dobrze się kojarzy i tyle. Kicz-nie kicz, jesteśmy sentymentalni w takich kwestiach i nie ma w tym nic złego.
Komentarze (17)
najlepsze
Toż to klasyka gatunku! Wg mnie rave niósł dużo pozytywnej energii, szkoda że dziś się takich imprez nie robi - ale gdyby ktoś na jakiejś imprezie puścił hardcore vibes, to pewnie sam bym się ruszył. Dune z czasem zrobiło się bardziej 'cukierkowe', ale i tak się tego przyjemnie słuchało (nawet Are you ready to fly miało swój klimat). Dune trwało aż do electric heaven, potem zamilkli... a szkoda. Ich wokalistka, Verena
A przeróbkę, o której piszesz, zrobiły moje "ulubione" Pussycat Dolls - tym paniom już podziękujemy. Ja na szczęście nie muszę słuchać stacji radiowych, gdzie puszczają ich piosenki ;)
moje tamagotchi zawsze padało po paru dniach (raz nawet do kibla wpadło bo musiałem skorzystać, a kosmita głodny był...)
Popcorn miał więcej stron, lepszy papier i dawali czasem naklejki i plakaty z gwiazdami.