W moim mieście też jest inwazja biedronek. Kiedyś była jedna na dzielnicy. A teraz co 500 metrów. Jest też niedaleko taka jedna wiocha - 15 tys. mieszkańców i są 3 biedronki !!!
Parę ładnych lat temu (z 10 może, lub trochę mniej) przeżyłem coś takiego, tylko że w trochę mniejszej skali nad naszym kochanym Bałtykiem. Cholerstwo było wszędzie, na szczęście przyszedł sztorm, zassał masę tego w głąb i w ciągu nocy wyrzucił to na brzeg. Rano na linii brzegu ciągnął się szeroki na 20-30cm i długi na parę kilometrów pas martwych biedronek...
to bylo jak mialem z 6-7 lat, wiec jakos 1990 rok, gdy w Kolobrzegu gdzie spedzalem jak co roku wakacje, namnozylo sie tyle bidronek, ze nie mozna bylo nogi postawic nie zdeptujac kilku naraz. cos niesamowitego, ustrojstwo bylo wszedzie, bylo czerwone i mialo kropki na pancerzyku :)
Komentarze (70)
najlepsze
swoja droga, gryza czy nie, to jednak czyms sie musza zywic, a taka ilosc moze narobic zamiesznia
to bylo jak mialem z 6-7 lat, wiec jakos 1990 rok, gdy w Kolobrzegu gdzie spedzalem jak co roku wakacje, namnozylo sie tyle bidronek, ze nie mozna bylo nogi postawic nie zdeptujac kilku naraz. cos niesamowitego, ustrojstwo bylo wszedzie, bylo czerwone i mialo kropki na pancerzyku :)