Dobra, pewnie dostanę minusy ale napiszę co o tym myślę.
Po pierwsze ciężarówki zawsze wiedzą lepiej bo są większe. Nie raz miałem sytuację że ledwo wyhamowałem bo się wyjechać zachciało i zablokować dwa psy ruchu więc bawi mnie ich spina o bezpieczeństwo kiedy ich ktoś wyprzedza.
Po drugie Panowie co wyprzedzali, fakt zrobili to nie przepisowo ale nie stworzyli zagrożenia dla innych uczestników ruchu więc się nic nie stało. Kto z kierujących
@Mozart07: policz sobie skrzyżowania na których coś im mogło wyjechać skręcając w swoje prawo (lewa czysta), a nie p??%@%$isz durnoty typu "nie stworzyli zagrożenia dla innych uczestników ruchu"
Nasza Polska, rowerzysta i już na wysepce takiego nie wyprzedzisz nawet osobówką. Jeśli dobrze ustawiona była godzina, to o 4 tej rano jak nikogo z naprzeciwka to niech sobie jadą jak chcą.
to te drogi są poj@%%ne a nie ludzie. to samo na krajowej 10 między Warszawą a Toruniem, same wysepki, nie ma jak takich tirów wyprzedzać. po prostu żenada i szary koniec Europy
Wczoraj, późnym wieczorem, jechałem z Krakowa do Olkusza. Dwa TIRy przede mną jechały. Zabudowany 60-70, poza zabudowanym 90 z hakiem jechały. Nie było potrzeby wyprzedzać.
Za kółkiem trzeba mieć czasem trochę cierpliwości, a nie płakać, że nie ma gdzie wyprzedzać.
Komentarze (155)
najlepsze
Tak.
Po pierwsze ciężarówki zawsze wiedzą lepiej bo są większe. Nie raz miałem sytuację że ledwo wyhamowałem bo się wyjechać zachciało i zablokować dwa psy ruchu więc bawi mnie ich spina o bezpieczeństwo kiedy ich ktoś wyprzedza.
Po drugie Panowie co wyprzedzali, fakt zrobili to nie przepisowo ale nie stworzyli zagrożenia dla innych uczestników ruchu więc się nic nie stało. Kto z kierujących
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@herejon: czyli iteligencją jesteś mniej więcej pomiędzy nimi ?
Wczoraj, późnym wieczorem, jechałem z Krakowa do Olkusza. Dwa TIRy przede mną jechały. Zabudowany 60-70, poza zabudowanym 90 z hakiem jechały. Nie było potrzeby wyprzedzać.
Za kółkiem trzeba mieć czasem trochę cierpliwości, a nie płakać, że nie ma gdzie wyprzedzać.