Nie wiedziałem, że tak wygląda kanałowe na bogato. Nigdy nie miałem na bogato. Pewnie na Zachodzie standard, u nas opcja "dla najbardziej wymagających klientów". Oczywiście i u nas i na Zachodzie uważa się usługi dentystyczne za drogie. Tylko oczywiście "drogie" nie znaczy to samo.
Wersja "dla ubogich" - nie ma śrubek, nie ma koronki. Wypełnienie robi się z "górką" - potem się tę "górkę" spiłowuje tak, żeby ząb miał kształt pasujący do
@pies_harry: To jest kanałowe z koronką. Czasami nie ma takiej potrzeby jak zęba nie dotknęła próchnica i jest w dobrym stanie to można go zostawić i wypełnić pod korek :)
@pies_harry: I słusznie, jeśli tylko Cię stać to unikaj dentysty w gabinecie z NFZ. Wy%?!?ali mnie/ nie znają się i okazuje się że mam 2 razy więcej zębów do zrobienia niż NFZ mi mówił. Konsultacja w prywatnym, lepszym "ośrodku", bez światła a jedynie z lusterkiem dentystycznym (czy jak to tam się zwie) na zwykłym krześle wykazała że mam do zrobienia zęby których wcześniej o to nawet nie podejrzewałem.
Ja tak tylko dodam od siebie, że kanałowe to jest nic w porównaniu do tego co ja miałem przy usuwaniu dolnej ósemki rosnącej w poprzek.
Tak w skrócie ząb częściowo był przykryty kością, więc najpierw rozcinanie dziąsła, piłowanie kości, potem okazało się że ząb jest jakoś w kości zagnieżdżony/przyroścnięty i musieli go z kości wycinać, następnie jeszcze cięli zęba na pół żeby szło go wyjąć bo za mocno siedział. Ogólnie wszystko mocno
@drzewi: wszystko zależy od zębów, ja znam sporo osób które miały takie zęby a cały zabieg trwał np. 30 min :) Moje stety albo i nie - są mocne i silnie zakorzenione.. (drugą, a w zasadzie pierwszą dolną ósemkę też długo męczył, ale bez jakichś większych przebojów).
Ogólnie powodzenia życzę oraz szybkiej i bezproblemowej obsługi :)
Kilka słów od osoby która kanałowe ma w zasadzie na okrągło od zeszłego roku... bo moje zęby po pierwsze psują się bezboleśnie, po drugie od strony korzenia więc jak wiadomo że coś z zębem jest nie tak to jest już dawno martwy.
Najważniejsze chyba pytanie to "czy leczenie kanałowe boli". Odpowiedzią jest Z REGUŁY nie. Nie będę kłamał że zawsze jest bezboleśnie, bo czasami są przypadki kompletnie nieprzewidziane. Na przykład, nie zatruł
@schizcrew: Coś takiego się zdarza, wypadek przy pracy. Też miałam niedawno, narzędzie usunięte pod mikroskopem, oczywiście za nic nie płaciłam, problem rozwiązany.
@matti05: Nic mnie nie bolało, nawet nie wiedziałabym, że coś jest nie tak gdyby mi dentystka nie powiedziała.
I już sobie przypominam ten uśmiech dentysty, który mi pokazuje jak wyglądał mój nerw, który wyciągnął ;) kto by pomyślał, że tyle tego się tam mieści ;)
@sopel87: no masz, mnie kiedyś zatruty ząb napie... tj bolał tak bardzo i tak długo, że awaryjnie (niedziela) poszedłem na dyżur. tam pani tak namiętnie czyściła mi kanały (znieczulenie wziąłem bo nie były jeszcze do wypełnienia), że następnego dnia miałem ranki w formie "dziurek blisko środka podniebienia, odpowiadające ilością czyszczonym kanałom(!)
Komentarze (283)
najlepsze
Jeden ząb już zrobiony, teraz jeszcze został drugi. Co ciekawe nie miałem żadnego znieczulenia i nawet nie bolało.
Ps. Taka przyjemnośc to 600 zł + 20 zł za rtg ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Wersja "dla ubogich" - nie ma śrubek, nie ma koronki. Wypełnienie robi się z "górką" - potem się tę "górkę" spiłowuje tak, żeby ząb miał kształt pasujący do
Do tego fakt
Tak w skrócie ząb częściowo był przykryty kością, więc najpierw rozcinanie dziąsła, piłowanie kości, potem okazało się że ząb jest jakoś w kości zagnieżdżony/przyroścnięty i musieli go z kości wycinać, następnie jeszcze cięli zęba na pół żeby szło go wyjąć bo za mocno siedział. Ogólnie wszystko mocno
Ogólnie powodzenia życzę oraz szybkiej i bezproblemowej obsługi :)
Najważniejsze chyba pytanie to "czy leczenie kanałowe boli". Odpowiedzią jest Z REGUŁY nie. Nie będę kłamał że zawsze jest bezboleśnie, bo czasami są przypadki kompletnie nieprzewidziane. Na przykład, nie zatruł
@matti05: Nic mnie nie bolało, nawet nie wiedziałabym, że coś jest nie tak gdyby mi dentystka nie powiedziała.
Chore jest, że po tym jak ktoś spartaczył robotę, to musisz jeszcze zapłacić, żeby ktoś to naprawił.