Bo dla lobby farmaceutycznego, nie jest na rękę lekarstwo na raka, tylko lek, który powoli leczy, by drenować nasze kieszenie. Najlepsze lekarstwa dla nich to te, które hamują objawy choroby i wymagają częstego zażywania, ale pod żadnym pozorem nie mogą uzdrawiać. Jaki zysk będzie osiągać firma, skoro zginie jej główny dochód? Nikt samobója nie będzie sobie strzelać.
Prawda jest taka, że niektórym wcale nie zależy na tym żeby lekarstwo zostało znalezione, ponieważ chory pacjent przynosi zyski, natomiast zdrowy nie. Koncerny farmaceutyczne wolą traktować ludzi przez jakiś czas wątpliwie działającą chemioterapią, z której mają gigantyczne zyski...
Podobno nawet lekarstwo na raka istnieje, jest tanie i występuje naturalnie w postaci witaminy B17 (w aptece nie znajdziesz). Jest sporo raportów w necie w których opisane są przypadki wyzdrowienia po zażywaniu tej witaminy,
A teraz na poważnie, jak w obliczu takich faktów można być jeszcze patriotą? Polska to kraj d%#$%nych polityków, post-komuchów w urzędach i pijaków na ulicach, polacy za granicą to praktycznie takie "I no spik inglisz ju giw mi dżob aj du for monej".
Patriotyzm to na pewno nie jest zgoda na oddawanie pieniędzy bandzie nierobów i życie w bagnie. Można być patriotą poza ojczyzną jak Mickiewicz, Norwid, Chopin i wielu innych.
"To nie ta polska co dawniej" - miałem na myśli polskę z czasów gdy np bitwę pod Grunwaldem wygraliśmy, generalnie tą polskę za której działo się coś, z czego mogliśmy być dumni, bo teraz się ino wstydzić można bo tym co nasi wyprawiają na arenie międzynarodowej.
Jak? Mamy obalić nasz rząd? Przeprowadzić militarną rewolucję? Wprowadzić anarchię? A może politykó zmienić? Tylko na któych, skoro wszyscy w tym kraju chcą się jedynie dopchać do koryta?
"Na europejskie patenty nas nie stać, bo to koszt nawet 30 tys. euro. Obawiam się, że ktoś inny kiedyś je opatentuje. Zarobi na tym krocie, a nam pozostanie tylko cicha satysfakcja - gorzko podsumowuje."
Jeśli miałoby to pomóc w walce z rakiem, to nie widzę powodu do obaw. Bo chyba o to chodzi tym naukowcom? Jeśli nie, a metoda jest tak skuteczna, to chyba brak im żyłki do interesów.
Jak ktoś poświęca pół życia na badania i osiąga apogeum to chyba zasługuję na patent, bo tylko wtedy może mieć jakąś dalszą kontrolę nad tym. Jeśli chodzi o sponsorów i biznesy...to od początku procesu wdrażania leku do jego produkcji jest długa droga, często dłuższa niż kilkanaście lat. Mało jest firm, które zaryzykują sponsorowanie takiego przedsięwzięcia. Inna sprawa jest taka, że profesor Oleksyszyn jest w tym momencie związany pracą naukową z Politechniką Wrocławską
no niby 135 000 zł za patent...oczywiście nie jednorazowo, co roku trzeba uiszczać opłatę. Poza tym te 135 000 zł to tylko patent na Europę....Japonia, USA śmiało mogą wtedy korzystać z takiego pomysłu.
orik: nie musisz mi ufać, w internecie nic nie jest takie na jakie wygląda :) zresztą, gdyby to co mówię miało okazać się prawdą nie zaryzykowałbyś kontaktem ze mną ?:) (zakładając że masz lek na raka a ja mam np. piniondze ;) )
Ani przez chwilę w to nie wierzę. Gdyby byli tacy dobrzy to zamiast skamleć o publiczne pieniądze znaleźliby prywatnego inwestora.
Ale prywatnego nie jest tak łatwo skołować jak urzędnika. On wydaje własne pieniądze, a urzędnik cudze.
Akurat o lekarstwach na raka i o ludziach pracujących nad nimi coś wiem.
Ten tekst to typowy produkt urzędnika naukowego: "jakby ktoś dał mi pieniądze to ho,ho!". Prawda jest taka, że przeciętny podatnik dobrowolnie ani grosza
mieszkothefirst: ja rozumiem że są przekręty i przekręciarze, no ale, czy w obliczy choroby "rak" nie dałbyś komuś wszystkich swoich pieniędzy na to żeby Cię uleczyli? Każdy kombinuje jak może więc skoro nie dostają siana na patenty, i nie dostają siana na "rozwój" to dlaczego mieliby nie spróbować "wyciągnąć" od kogoś kasiory... :) 30k euro to nie jest dużo dla większych firm. I myślę że Jurek Owsiak miałby taki chajs
Komentarze (30)
najlepsze
Podobno nawet lekarstwo na raka istnieje, jest tanie i występuje naturalnie w postaci witaminy B17 (w aptece nie znajdziesz). Jest sporo raportów w necie w których opisane są przypadki wyzdrowienia po zażywaniu tej witaminy,
A teraz na poważnie, jak w obliczu takich faktów można być jeszcze patriotą? Polska to kraj d%#$%nych polityków, post-komuchów w urzędach i pijaków na ulicach, polacy za granicą to praktycznie takie "I no spik inglisz ju giw mi dżob aj du for monej".
To już nie ta polska co dawniej...
Jeśli miałoby to pomóc w walce z rakiem, to nie widzę powodu do obaw. Bo chyba o to chodzi tym naukowcom? Jeśli nie, a metoda jest tak skuteczna, to chyba brak im żyłki do interesów.
pozdrawiam
Ale prywatnego nie jest tak łatwo skołować jak urzędnika. On wydaje własne pieniądze, a urzędnik cudze.
Akurat o lekarstwach na raka i o ludziach pracujących nad nimi coś wiem.
Ten tekst to typowy produkt urzędnika naukowego: "jakby ktoś dał mi pieniądze to ho,ho!". Prawda jest taka, że przeciętny podatnik dobrowolnie ani grosza
"2005-01-12, ostatnia aktualizacja 2005-01-12 00:00"
Starszych rzeczy nie można?