Fajne, tylko nie da się tego przenieść wprost na kwestie wiary. Te bliźniaki naprawdę doświadczały istnienia mamy i świata zewnętrznego. Słyszały głos i bicie serca i czuły jej obecność. Szczerze mówiąc, gdybym ja rzeczywiście słyszał głos Boga i realnie czułbym jego obecność, to -- nawet jeśli byłyby to tylko urojenia -- pewnie wierzyłbym w jego istnienie z całych sił. Problem w tym, że... no właśnie. Niewierzący tego nie czują, wierzących nie trzeba
bardzo ciekawie napisane, ja tego jednak nie przenoszę tego na kwestie wiary w znaczeniu religijnym. Zastanawiam się, czy fakt doświadczania czegoś, jeśli nie jest zapamiętany i nie można go sobie przypomnieć, rzeczywiście dla nas istnieje. A może jest tak, że w jakiś sposób jest możliwe uzyskanie dostępu do wspomnień, które mieliśmy w łonie matki. Czasem jest tak, że po kilku latach przypominam sobie o jakimś fajnym wydarzeniu, które przez długi czas "leżało"
Komentarze (19)
najlepsze
Dajcie mi B, dajcie mi Y, Ł i O. BYŁO!
Nawet, gdy ten płód nie wierzy w życie po porodzie to nie zostanie na wieczność gotowany w kotle, biczowany i będzie cierpieć.
-Jest to jawny dowód, że matka jest bardziej miłosierna niż bogowie.
Bullshit.