Jak wspominam w opisie: autorką pamiętników jest uczestniczka tamtych wydarzeń, ja na owe pamiętniki trafiłem w posłowiu do książki Bułhakowa "Trzy życia". Autor posłowia, Krzysztof Tur, wysmarował tam w zasadzie minibiografię Rosjanina. Poniżej cytowanego tekstu jeszcze parę słów ode mnie próbujących wyjaśnić, czemu ów tekst pojawia się w posłowiu akurat do książki Michaiła Bułhakowa. :)
A teraz już pamiętniki (sporadyczne przypisy i skróty są moją sprawką):
7 lutego. Nowa władza szybko zabrała się do rzeczy. Lepsze mieszkania przeznaczono na kwatery. Gospodarze muszą karmić żołnierzy, którzy zachowują się gorzej niż ordynarnie, samowolnie przeprowadzają rewizje, żądają bielizny, ubrań. W domu Ginzburga na Instytuckiej zakwaterowano w ten sposób 400 żołnierzy. W ciągu trzech – czterech godzin zamienili dom w istny chlew.
Na ulicy spotkałam B. Opowiadała o okropnościach w Lipkach*. Wszystkich tam wyrzucają z domów nie pozwalając niczego ze sobą zabrać. Prywatne domy zajmowane są na koszary i urzędy.
[*arystokratyczna dzielnica Kijowa]
12 lutego. Na miasto nałożyli kontrybucję. Prawie wszystkich kupców i właścicieli domów wsadzili do więzienia.
18 lutego. …Zaczęło się od tego, że o dziesiątej wieczorem poprowadzili naszych żołnierzy robić rewizję w sąsiednich domach. To oczywiście tak zaostrzyło ich apetyt, że gdy wrócili do nas, postanowili o trzeciej w nocy poszukać i tutaj. Bardzo źle jest z rodzinami uciekinierów: aresztują ich żony i dzieci, rabują mieszkania, upaństwawiają ich własność. Na każdym kroku spotyka się podwody* wyładowane zarekwirowanymi meblami...
[*dawny wóz z zaprzęgiem]
1 marca. …Bolszewizm – to zjawisko chorobliwe i jako takie nie może długo istnieć. Oczywiście, to nie jest kwestia miesięcy…
10 marca. Likwiduje się prywatne biblioteki. Osobom prywatnym nie wolno posiadać żadnych kolekcji…
20 marca. Kijowskie ulice bardzo się zmieniły w ostatnim czasie. Zawsze były bardzo ożywione, a za hetmana* na Kreszczatiku** nie można było się przecisnąć. Jaką miłą była ukraińska farsa w porównaniu z komunistyczną tragedią! Jest coraz smutniej i smutniej…
[*chodzi o o Pawla Skoropadskiego, ukraińskiego polityka, którego rządy poprzedzały te bolszewickie i także wynikały z okupacji miasta]
[**główna kijowska ulica]
10 kwietnia. Nie wiedziałam, że tak ciężko być obecną, gdy zabierają waszą własność. Kiedy ludzie, którzy tego doświadczyli, opowiadali o swoich przeżyciach zgrzytając zębami, wzruszałam ramionami i dziwiłam się takiemu przywiązaniu do rzeczy.
Teraz zrozumiałam, że wcale nie chodzi o rzeczy i ich wartość, ale o to, że ktoś śmie zabierać to co moje, moją własność, to co należy do mnie. Jakie to poniżające! Ktoś wdziera się do was i kradnie na podstawie „prawa”, nie zważając na wasze prośby i protesty.
Wynosili z mieszkania meble, srebro, dywany i jeszcze krzyczeli przy tym, że wszystko robi się dla ludu, który oni ratują z naszych „splamionych krwią” rąk. I poniżenia, prośby rodziców towarzyszące tej scenie… (...)
23 kwietnia. Piszę późną nocą. Dzisiaj znowu chcieli wyrzucić wszystkich mieszkańców domu… Coraz częściej przypominają mi się „Biesy”*
[*nawiązanie do utworu Dostojewskiego, w którym autor przestrzegał przed rewolucjonistami i lewicowymi utopistami]
24 kwietnia. W ogóle bolszewicy doprowadzili do absurdu wszystkie wady, które cechują złe rządy. U nich bez protekcji, bez znajomości nie można zrobić kroku, nie można w ogóle istnieć. Poza tym biurokracja rozwinęła się bezgranicznie: wszędzie kancelarie do wszystkiego, pięciu urzędników robi to, co poprzednio robił jeden. Papiery, papiery bez końca.
27 kwietnia. Wyszedł dekret o ilości mebli, które wolno mieć jednej rodzinie; na rodzinę przypada jedna szafa, jeden stół, tyle łóżek i krzeseł ile jest członków rodziny, plus dwa krzesła dla gości. To wszystko. Umywalki, komody, etażerki, nocne stoliki itp. uważa się widocznie za przedmioty zbytku, które rzecz jasna będą rekwirowane w razie znalezienia.
16 maja. To był straszny tydzień. Na Kijów szedł Grigoriew *, mówią że jego bandy wyżynają całe miasteczka żydowskie. Nastąpiły masowe aresztowania. Rozstrzelano kilkudziesięciu ludzi. Niektórych uwolniono, z pewnością za duże pieniądze. Równocześnie podniesiono kontrybucję, tak że teraz miasto musi zapłacić dwieście milionów. W nocy na dwunastego maja aresztowano 50 Żydów – zakładników burżuazji. (...)
[*ataman ukraiński, przez chwilę bolszewik, potem zmienił front i wszczął przeciw bolszewikom powstanie]
20 maja. Od czasu aresztowania papy nie śpię po nocach. Zostawiam otwarte okno, budzę się co godzina, nasłuchuję. Tak śpią wszyscy nasi i sądzę, że tak śpi większość kijowian. Nie mam już nawet swojego kąta…
5 czerwca. Życie jest coraz straszniejsze. Już prawie miesiąc śpię na wpół ubrana. Może to głupie obawy, ale każdej nocy aresztują kogoś ze znajomych.
15 czerwca. Według dekretu o obowiązku bieliźnianym obywatelom USSR wolno mieć nie więcej niż sześć zmian bielizny. (...)
3 lipca. Dziś obudził nas hałas na schodach… Okazało się, że to tylko milicja wyprowadzała 75-letniego T. na przymusowe roboty…
18 lipca. …ci przedstawiciele dołów społecznych, którzy liznęli kultury. Nie zrozumieli jej. Cóż mają wspólnego ze spuścizną długich stuleci, stworzoną bez ich udziału? I czując się obcymi, widząc że nasze potrzeby, gusty, zwyczajnie są nie dla nich, postanowili wszystko unicestwić. Stąd bolszewizm z jego chamstwem, zagładą całej starej kultury i dzikimi dekretami.
Oni nie mają potrzeb kulturalnych i postanowili upodobnić nas do siebie: śpimy już po troje, po czworo w jednym pokoju, coraz rzadziej się myjemy (mydło jest drogie), nie kąpiemy się (w kranach nigdy nie ma wody).
22 lipca. Staruszka T. znowu zabrali dziś rano. Za każdym razem wykupuje się, ale znowu go zabierają. Widocznie komisarzom podoba się taki łatwy zarobek...
25 lipca. …Dobre książki można kupić na ulicy. Prawie wszystkie z inicjałami, wiele z dedykacjami. Część z nich pochodzi z grabieży dworów ziemiańskich, inne z „burżujskich” mieszkań… Strasznie żal mi właścicieli. Ze wszystkich straconych rzeczy najbardziej żal mi książek. Kupowano je i zbierano z największą miłością.
10 sierpnia. Na pożegnanie bolszewicy przeprowadzają straszne masowe rewizje. Straszniejsze od rewizji są aresztowania zakładników. Czeka przepełniona zakładnikami, których rozstrzelają, albo w najlepszym wypadku wywiozą do Moskwy. Poza tym wielu zamknięto w obozach koncentracyjnych jako sabotażystów i niepracujących burżujów…
26 sierpnia. Dziś znowu wdarli się żołnierze i znowu grzebali w pościeli. Och! Te mordy, te „komunistyczne” loki tłustych włosów wyłażące spod wyszmelcowanych, zsuniętych po pijacku na kark czapek; ten stuk karabinów o podłogę, ostre dzwonki, przekleństwa i przerażone, udręczone twarze „burżujów”.
To tyle. 31 sierpnia miasto zostało zdobyte przez wojska Denikina i reguły gry na pewien czas się zmieniły. Warto dodać, że w okresie od końcowej fazy I WŚ aż do roku 1920 władze w Kijowie zmieniały się... czternastokrotnie! Rządzili i Biali, i Ukraińcy, i Niemcy, i Polacy, jednak to bolszewicy najmocniej pałali chęcią wywrócenia dawnego porządku. Stąd relacje, jak ta powyżej.
Winny jestem jeszcze wyjaśnienie, co zacytowane pamiętniki mają wspólnego z Bułhakowem i dlaczego znalazły się one w posłowiu do jego książki. Otóż w twórczości Michaiła motyw mieszkania pojawia się nader często. Bułhakow wychował się właśnie w Kijowie, w rodzinie inteligenckiej. Jego dom naszpikowany był książkami, wieczorami grano na pianinie, urządzano przeróżne zabawy, dyskutowano o literaturze i muzyce. Było familijnie i nad wyraz przyjemnie. Gdy więc po wyjeździe do Moskwy na początku lat 20. przyszło mu mieszkać w zupełnie innych okolicznościach, poczuł smutek i tęsknotę. Lokale w porewolucyjnej Moskwie powstawały hurtowo i szybko. Dawne domy arystokracji upaństwawiano, a następnie każdy pokój rozdzielano jako osobne mieszkanie, a czasem i takie pokoje dzielono jeszcze na dwa. Do tego typu lokali kwaterowano jak popadnie, nierzadko po kilka osób. W efekcie panowała ciasnota diabelska. Bułhakow cierpiał w tej sytuacji w dwójnasób. Z jednej strony z przyczyn przyziemnych: z powodu ścisku i braku prywatności, jego izbetkę wypełniało łóżko, biurko, samowar i trochę łachmanów, to wszystko; a tuż za przepierzeniem mieszkali już inni lokatorzy... Z drugiej strony cierpiał też duchowo: żył wśród ludzi, których nie znał, których często nie lubił, czy wręcz nienawidził, przyjemna i pełna miłości atmosfera domu rodzinnego była tu tylko wspomnieniem. Nie było nocnych melodii Chopina, nie było fascynujących dyskusji o twórczości Gogola. Klimat tamtych lat i tamtych domów został przez bolszewików przepędzony, korzenie jakie niektóre rodziny zapuszczały w swoich siedliskach, cały dobytek intelektualny, który pielęgnowały latami został brutalnie wyrwany ze spokojnej dotąd ziemi, jako symbol dawnego, zepsutego świata. Powyższa relacja nie pochodzi z rodziny Bułhakowów, jednak patrząc na jej historię, zapewne mogłaby. Dlatego autor posłowia, Krzysztof Tur, przywołuje ją jako komentarz mający ułatwiać zrozumienie, skąd u autora "Mistrza i Małgorzaty" tak maniakalnie przewijająca się tematyka domu i z czego wynikała wyraźna tęsknota wielkiego rosyjskiego pisarza do przestrzeni duchowej jego dawnych kijowskich kątów.
Wspomnienia przywołane przez p. Tura, jak podaje autor, pochodzą z wydawnictwa "Archiw Russkoj Riewolucji", Berlin 1921-37.
A książka "Trzy życia" ukazała się w 1995 roku nakładem wydawnictwa Łuk. Prócz ciekawostek, jak ta powyżej, zawiera też sporo bardzo dobrych opowiadań Bułhakowa. Polecam!
I jeszcze na koniec obrazek na miniaturkę:
Komentarze (1)
najlepsze