Dzisiaj, opowiem Wam krótką historię jak potraktowano mnie w jednym z Łódzkich miejsc. Mowa o Iron Horse gdzie bywałem wiele razy ale coś takiego jak dzisiaj przydarzyło mi się po raz pierwszy. Moja dziewczyna i jej znajomi (razem 4 osoby) wybrali się na koncert (20zł wjazd) do wymienionego miejsca. Ja dojechałem motocyklem jakąś godzinę później. Trzeba wspomnieć, że wokalista jednego z zespołów który występował to mąż jednej z dziewczyn które z nami były. Żeby nie zanudzać, przyjechałem posiedziałem ze znajomymi po czym wyszedłem z nimi na papierosa. Niestety okazało się, że wejść już nie możemy ponieważ jedna z Pań piła własną colę (czyli nie kupioną na miejscu) na nic miały się tłumaczenia, że to nie alkohol bo tego wnosić nie można. Na nic także nie zdały się argumenty ze zapłaciliśmy każdy z osobna 20zł za koncert który trwa i za piwo które jest na stole (dwa tzw. dzbanki każdy 20zł). Zostaliśmy wyrzuceni wszyscy na raz bez tłumaczenia i właściwie za nic bo nie będę bronił osoby która wbrew zakazom piła przyniesiony napój ale jakim prawem wyrzucono nas wszystkich z lokalu ?? Może ktoś z Was ma pomysł jak odzyskać pieniądze za koncert albo podpowie czy w ogóle mogli wyrzucić nas za nic ?]
PS. Mimo, że często tam chodziłem teraz szczerze odradzam.
Lewa w górę !
Komentarze (3)
najlepsze