"6800 zł za 16 miesięcy ciężkiej pracy" - lewicowa pisarka chce dotacji, bo tak.
Kaja Malanowska, autorka nominowanej do Paszportu Polityki i nagrody NIKE powieści "Patrz na mnie, Klaro" skarżąc się publicznie na swoje zarobki wywołała gorącą dyskusję w literackim światku. Za swoje marudzenie została skrytykowana m.in. przez Jakuba Żulczyka i Jacka Dehnela.
a.....r z- #
- #
- #
- #
- 464
Komentarze (464)
najlepsze
~Jakub Żulczyk
A ja się podpisuję rękami i nogami.
@fredo: I bardzo dobrze. Czemu mam dopłacać ze swoich podatków do czegoś czego nie czytam. Mi nikt nie dopłaca.
:D
Lewicowa pisarzyna odcięta od świata, utrzymywana przez 1.5 roku przez męża zobaczyła, ze jej książka się nie sprzedaje - ojej, jak mi smutno.
@Vinniczek: I kolejne prawie półtora roku od premiery żeby dojśc do tego wniosku.
Podejrzewam, że chodzi raczej o reklamę.
Przecież obecnie jedynie on lansuje podejście sprzeczne z tym żebraczym i nieudacznym "mnie się należy". Przecież jak tak dalej pójdzie to każdy pop?@#!@#eniec weźmie łopatę, wykopie dziurę, zacznie ryczeć że za kopanie chce 5000 ojro a państwo będzie płacić z twojej kasy.
I za ile będą pracować wtedy normalni ludzie, którzy nie ryczą bez przerwy jak to mają źle? 4000 brutto / 1000 netto?
Komentarz usunięty przez moderatora
HTH.
Państwo powinno opłacać możliwość jeżdżenia sobie gdziekolwiek bym chciał.