Przypomina mi to lata 90 kiedy ludzie licytowali się kto ma oryginalną czapkę z daszkiem i logiem jakiejś drużyny NBA a sposobem rozróżnienia miała być ilość szwów na daszku :D
@miziol: nie ma czegoś takiego jak wiedza bezużyteczna. To, że jako dziecko też liczyłem szwy na czapce (a co :D), nie oznacza, że nie mogę wiedzieć jak zbudowany jest radar. Sam fakt zainteresowania takimi duperelami oznacza chęć zdobywania wiedzy i rozwija.
Śmieszny artykuł. Każdy akapit zaczyna się obiecująco, od opisania jakieś możliwości odróżnienia podróbek od oryginału, a kończy się tym że w sumie to i tak nie da się tego zrobić i to bez sensu.
@karczujmy_i_orajmy: To prawda miałem kolegę który handlował podrobami perfum w dodatku jeszcze z darmowym dowozem do domu. podróbka go kosztowała coś kolo 10-40zl a sprzedawał po 150-250zl wiec bardzo duża przebitka wiadomo dlaczego dowózka gratis
Ponad rok temu przytargalem z Tajlandii podrobki koszulek Quicksilver. Kupilem je dlatego, ze bija one jakoscia oryginaly na glowe. Gruba bawelna, nadruki ktore nie pekaja po 30 praniach, kolor bez zmian. 10PLN za sztuke. Nie kazda podrobka jest zla ;)
Takich podróbek okularów Oakley jakie za 8 euro trafiłem w Grecji to grzech nie kupić. Po powrocie do kraju ziomki dawali mi za nie pięć stówek. Przyjemniej się je nosiło niż jakbym za nie zapłacił jak za oryginały (prawdopodobnie składał je ten sam Chińczyk). Przetrwały kilka lat podczas gdy oryginalne Zoo Yorki pękły w pół po tygodniu pobytu w Łebie (było prawie 40 stopni ale to były przecież okulary "przeciwsłoneczne" a słońce
Komentarze (41)
najlepsze