Fajny pomysł. Widać, że to jeszcze niedoszlifowany prototyp.
Ale jakby do tego podjeść w rozsądny sposób? Zrobić jakąś lekką, zabudowaną ramę (aby ogniwa były nie w plecaku a w środku), do tego odzyskiwanie energii z pedałowania/hamowania. Mógłby powstać naprawdę bardzo fajny pojazd do przemieszczania się na długie dystanse.
@quarien: odzysk energii z hamowania to za duży zajazd w stosunku do włożonego trudu wykonania układu nawet w samochodach. Energia rowerzysty ważącego wraz z rowerem, jadącego 15m/s wynosić będzie ok 11kJ, sprawność odzysku energii myślę, że nie przekroczy 66% (straty prądnicy, straty przy ładowaniu akumulatora itd), czyli z takiego wyhamowania z 54km/h (15m/s) do zera otrzymasz 2Wh, czyli naładujesz akumulatorek wielkości baterii paluszka AA. Cały układ musi też nieźle ważyć.
Jeździłem rowerem elektrycznym (Geobike City). Fajna sprawa. Bateria starczała na przejechanie ok. 70km. Na bezstresowe dojazdy do pracy czy poruszanie się po mieście jest świetny .. W nim akurat beteria montowana była na bagażniku nad tylnym kołem...
Niech złapie gumę przy tej prędkości to się pośmiejemy , nie ma kasku ani ochraniaczy , poprostu kamikadze :D Droga hamowania roweru jest o wiele większa niż motoru :D POwodzenia :D
Komentarze (13)
najlepsze
Ale jakby do tego podjeść w rozsądny sposób? Zrobić jakąś lekką, zabudowaną ramę (aby ogniwa były nie w plecaku a w środku), do tego odzyskiwanie energii z pedałowania/hamowania. Mógłby powstać naprawdę bardzo fajny pojazd do przemieszczania się na długie dystanse.
To fajna opcja np dla osób starszych, mniej sprawnych i nie tylko.