Bieganie na śniegu != bieganie na lodzie. Sam uwielbiam biegać na śniegu, ale na lodzie nie raz lądowałem na czterech literach i zwykle było to dość bolesne. A ona pieprznęła nawet bardziej niż boleśnie - kolega po takim upadku dorobił się wstrząsu mózgu.
Z tymi rowerzystami to przesadzili. Wcale nie jest tak źle jeździć czy hamować w zimie :) Najgorsze są koleiny, błoto pośniegowe i gładki lód. Jednak wystarczy trochę mniej powietrza w kołach i można całkiem sprawnie, i bezpiecznie jeździć :)
@piotrekkk: No i nie zapomnij o samochodach. To że sam się ochlapię to spoko ale jak samochód obok wjedzie w kałuże to nie jest ani fajnie ani bezpiecznie.
Mocno przywaliła :/ aż mnie zabolało. Ja jak kiedyś na lodzie orła wywinąłem to będąć w powietrzu widziałem tylko niebo i swoje własne buty ;) a później był nieprzyjemny upadek na plecy.
@omar_is_coming: tak, tak samo jak przebywanie w okolicach równika, co jak wiadomo wiąże się z niższym oddziaływaniem grawitacyjnym!
Jakby kobita miała krótszą szyję, to różnica byłaby znaczna. Ale twierdzenie, że jak przy takim przyspieszeniu głowa jej do tyłu poleciała, to ma "słabe mięśnie szyi" wskazuje, że "normalne mięśnie szyi" to ma Pudzian i jego żeńskie odpowiedniki.
Komentarze (55)
najlepsze
@SamiS: a Ty skąd wiesz co było jego koledze, co?
a co tu kumać.. kurtka uszyta za pare dolców w Bangladeszu przez jakąś 8-latke ... płacisz za
http://i.imgur.com/6ko1bNA.jpg
No dobra, zdarzyło mi się, ale to jak krzesło mi się złamało.
A potem myślałem, że je naprawiłem i wyrżnąłem się na plecy po raz drugi... Chyba jednak bezpieczniej pobiegać.
@piotrekkk: i żółty śnieg
Z perspektywy kamerzysty od razu było widać ten śliski mały fragment, na który akurat wdepnęła.
Jakby kobita miała krótszą szyję, to różnica byłaby znaczna. Ale twierdzenie, że jak przy takim przyspieszeniu głowa jej do tyłu poleciała, to ma "słabe mięśnie szyi" wskazuje, że "normalne mięśnie szyi" to ma Pudzian i jego żeńskie odpowiedniki.
Ale faktycznie - musiało boleć.
Komentarz usunięty przez moderatora
Biegałem też w trampkach w 10cm śniegu i obeszło się bez problemów.
Najgorsze jednak było bieganie po gładko oblodzonym asfalcie. Nie dość, że nie można
się rozpędzić (traci się równowagę), to średnio co kilka kilometrów dzwon na glebę ;)
Bzdura.
Biegam już od ponad 20 lat w różnych warunkach.
Dobrze rozgrzany podczas biegu człowiek w ten sposób nie odmrozi sobie nóg.
(w temp. poniżej zera śnieg jest suchy i nawet nie przykleja się do butów i skarpetek)
Biegałem np. w temperaturze rzędu 0 stopni (topiący się śnieg i kałuże)
przez godzinę w przemoczonych butach i nie czułem żadnego zimna.
Czułem po prostu wilgoć i ciepło w butach. Dobrze rozgrzany
A poza tym np. chińskie halówki za 23 złote to najbardziej "przyczepne" buty w jakich chodziłem. Nic tak dobrze nie trzyma się śliskich powierzchni.