Takie drobne sprostowanie. To nie jest supersamochód. To jest co najwyżej przegniła buda, która dopiero po włożeniu w nią setek albo tysięcy roboczogodzin i mnóstwa części (silnik, zawieszenie, szyby, wnętrze, elektryka itp.) będzie supersamochodem. Gdyby to nie był gullwing to większość kolekcjonerów nawet by na to nie spojrzała bo nie stanowi obiecującej bazy do renowacji, co najwyżej dawce części.
Oczywiście fakt że efekt końcowy można będzie sprzedać za ciężki pieniądz (mimo że
Szkoda, że nie spotkał go los wielu innych samochodów na Kubie, czyli życie ponad wszystko. Silnik od Łady, przeróbka na kombi przez przyspawanie dachu z jakiegoś amerykańca, cały przód ze starego Peugeota i wszystko w sosie ze szpachli i żywicy. Byłby piękny :D
@C4sh: Odpowiedź jest dosyć prosta. Ten model wprowadzono w 1954 a komunizm na Kubie wprowadzono w 1957. Do tego czasu Kuba była miejscem rozrywek dla bogatych amerykanów, taki burdel i kasyno w jednym. Po prostu ktoś go kupił i tam jeździł a potem nie zdążył wywieźć.
Według rekonstruktora auta o którym był wykop, jest to niefunkcjonalna i zawodna konstrukcja. Nawet gdyby było mnie stać na to cudo, nie kupiłbym go. Na co dzień wolałbym jeździć nowoczesnym, praktycznie bezawaryjnym dieslem, niż stylowym i awaryjnym Gullwingiem. Gdyby jednak produkowali auta jak ten Merc albo Alpine z nowocześniejszymi bebechami (nie mówię o elektronice) bez wahania zezłomowałbym aktualny wehikuł i kupił pojazd w stylu retro. Dlatego nie rozumiem firm lub ludzi zabierających
Komentarze (20)
najlepsze
Oczywiście fakt że efekt końcowy można będzie sprzedać za ciężki pieniądz (mimo że
http://www.carscoops.com/2011/10/1955-mercedes-300sl-gullwing-special.html
źródło: comment_gtQy3L41XhSRgy53KGKY8qs794A59tOz.jpg
Pobierzźródło: comment_1l7uBhOSTHtll8no8WZ2YYHdtWaKTXyy.jpg
Pobierzźródło: comment_baxYsGBYTr2UaTqZIm9MGzw684j64BYm.jpg
Pobierz