Nie dzwońcie po policję
Nad ranem kobieta zadzwoniła pod numer 997. Powiedziała dyżurnemu, że podejrzewa, iż jej kolega chce zrobić krzywdę jakiejś dziewczynie. Dyżurny zlekceważył doniesienie. Niespełna godzinę później zgwałconą i pobitą dziewczynę karetka przywiozła do szpitala
antyzbych z- #
- #
- #
- #
- 50
Komentarze (50)
najlepsze
I tak z innej beczki, jeżeli ten dyżurny ocenił rozmowę jako niewiarygodną na podstawie swojego "doświadczenia" życiowego to strach pomyśleć ile osób ucierpiało w innych sytuacjach.
W artykule nie ma nigdzie informacji że wszystkie jednostki były w terenie i nie było kogo wysłać, a chyba oni od tego
to uczy tylko tego żeby nie wzywać policji bez potrzeby, bo potem dyżurni już nie wiedzą którym zgłoszeniom ufać
proszę się nie śmiać z bialegostoku...bo kulą smrodu po beretach dam....
Znam sytuację, że sąsiedzi wezwali policję, bo wydawało im się (słusznie), że w mieszkaniu obok ktoś kogoś bije. Przyjechała para policjantów, pukają do mieszkania, otwiera facet, na co policjant: - OOO, Marek! A ty w Polsce? Noo bo słuchaj noo ten, to może wejdziemy... bo wiesz mamy zgłoszenie, że
Gwałcicieli w więzieniu mam nadzieję współwięźniowie traktują należycie...
Bando debi....! Ilu z was w ogole przeczytalo zapis tej rozmowy? Ba! ilu z was przeczytalo caly artykul a nie tylko 3/4 zdania? Ja juz o uzycie mozgu nie prosze, bo to wiadomo, za wiele, ale zanim napiszecie jakikolwiek komentarz nauczycie sie chociaz czytac! Inna rzecz, ze nikt tu najprostszego pytania nie zadal. A co tam ta "biedna, pobita, zgwalcona" dziewczyna robila? Oczywiscie, zawsze winne sa osoby
PS.a apropo czytania artykułu :"[...] Po jednej z rozmów z Moniką zaczął swoją ofiarę dusić i grozić, że ją zabije.
Na szczęście do mieszkania weszli znajomi mężczyzny.DZIEWCZYNA wykorzystując zamieszanie uciekła. Schowała się za budynkami gospodarczymi i zadzwoniła na pogotowie [...] " ...nawet jeśli weszła do jego domu dobrowolnie to nie dało mu przyzwolenia na gwałt pobicie