Podatku się nie "potrąca sobie" tylko państwu. Dzieciak chciał zrobić prezent rodzinie a oni nie dość, że zwrócili to jeszcze rozpętali gówno-burzę i traktują młodego jak idiotę. Tylko dziecka żal. Cebula jak widać zawsze na propsie.
A głupi babsztyl powinien nosić te kolczyki nawet tylko po to, żeby dzieciakowi sprawić przyjemność. Jeszcze głupie dywagacje o tym jak dziecko przeżywa. No skoro ma debili za rodziców - to teraz przeżywa, na przyszłość będzie
@Konrad1007: Jeśli w domu się nie przelewa to trzeba było dzieciakowi 2 stówek nie dawać. W każdym razie dzieciak nie ukradł, wychowanie cudzych dzieci nie jest obowiązkiem obsługi sklepu (ani jubilerskiego ani jakiegokolwiek).
Widocznie Tobie było za łatwo za dziecka, wszystko na gotowe, jedzonko zawsze było, ubranka żeby się polansować w szkolę, co nie?
Właśnie nie wiem skąd to stwierdzenie, bo to akurat ty patrzysz na świat jedynie przez czubek własnego
Problem w tym że te pieniądze nie były jej a zaoszczędzone pieniądze dzieciaka. Jeżeli dziecko dostaje kieszonkowe i nie ważne czy to jest złotówka na miesiąc czy stówka tygodniowo (z reguły powinno dostawać tyle na ile sytuacja materialna pozwala, gdyż de facto tych pieniędzy jakby nie było w budżecie rodzinnym chyba że rodzice zdecydują się w ogóle nie dawać kieszonkowego) to te pieniądze są wyłącznie do jego dyspozycji i powinien
A co by było gdyby dziecko chciało kupić coś u jubilera, a ten nie chciał by mu sprzedać? To też wtedy ktoś by się o to przyj%??ł, że jak to dziecku nie sprzedać, że gorsze ono itp. Zakop za przyp?$!@#$anie się do wszystkiego i za poj%??ne nawoływania do wprowadzenia kolejnych zakazów i ograniczeń. 10 letniego dziecka trzeba było pilnować, a nie dać mu 200zł i niech sobie łazi po sklepach.
@h3co1: Dziecko do lat 13 nie może zawierać żadnych umów, włącznie z umową kupna. Nawet jak ci dziecko kupuje chleb to taka transakcja jest ważna tylko wtedy gdy dziecko nie jest poszkodowane i rodzice wyrazili zgodę.
@h3co1: http://www.wykop.pl/link/1812050/czy-dziesieciolatek-moze-kupowac-u-jubilera/#comment-19199608 W drobnych transakcjach uważa się, że rodzice się zgadzają. Jednak sprzedający może odmówić sprzedaży i w tym wypadku powinien to zrobić tylko, że wtedy byśmy czytali artykuł: "Szok i niedowierzanie! Jubiler odmówił sprzedaży, dyskryminacja nieletnich?" Na wszystko można narzekać i wszędzie można odwrócić kota ogonem, wszystko można przekoloryzować. Ja tylko mówię jak jest zapisane w prawie i IMO nie jest to wcale głupi przepis co pokazuje właśnie ta sytuacja.
Art. 12 k.c. Nie mają zdolności do czynności prawnych osoby, które nie ukończyły lat trzynastu, oraz osoby ubezwłasnowolnione całkowicie.
Art. 14 § 1 k.c. Czynność prawna dokonana przez osobę, która nie ma zdolności do czynności prawnych, jest nieważna.
§ 2. Jednakże gdy osoba niezdolna do czynności prawnych zawarła umowę należącą do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego, umowa taka staje się ważna z chwilą jej wykonania, chyba
@Sardrak: Oczywiście, i kto minusuje albo ma co do tego wątpliwości z pewnością nie ma za grosz logiki w głowie. A jakby dziecko zabrało zaskórniaki znalezione w skarpecie w domu i przepieprzył na swoje fantazje i wymysły? w 90% zostałby oszukany albo naciągnięty. wg mnie sprzedawczyni bez wyobraźni.
Wspaniała matka. Ciekawe, czy gdyby dostała nietrafiony prezent od jakiejś ciotki, to targałaby ją do jubilera, żeby oddać prezent. Chłopiec na pewno przejął się całą sprawą i jeszcze ma poczucie winy, że narobił kłopotów.
– We wszystkich sklepach jubilerskich są widoczne napisy, że zwrotów nie ma. Jeśli jednak ta pani wycofa skargi z urzędów, wyjątkowo zwrócimy pieniądze.
@byme: To co piszesz nie ma odniesienia w stosunku do sytuacji sprecyzowanej w prawie. One nie utrudnia a próbuje egzekwować prawo, jubiler jednym zdaniem na końcu tekstu wyszedł na kompletnego kretyna.
@byme: Polubowne zaczęło się po groźbie wjazdu kontroli, czytanie ze zrozumieniem boli? Nic dziwnego, że w "cebulandii" jest jak jest skoro nawet czytać obywatel nie potrafi...
@denerwujesie: Tak, na ulicy nazbierał. A może jednak dostawał od mamusi i tatusia? Którzy i tak mieli w planie za te pieniążki kupić mu spodenki, buty albo kurteczkę? Nie każdego stać na to, żeby jego 10-letnie dziecko wydawało 200zł na prezenty. Czas się przyzwyczaić, że obok nas żyją także biedniejsi ludzie, dla których 2 stówy to spora kwota.
@yasmine: Choćby po to, żeby go nauczyć oszczędzania oraz pewnego szacunku do pieniędzy. Zapewne jego rodzicom nie chodziło o to, żeby całą nazbieraną kwote mógł wydać samodzielnie wedle własnego jednorazowego kaprysu.
@NiecoCiekawszyNick: dlaczego? Majętni rodzice często dają swoim pociechom sporo pieniędzy. Skoro dzieciak przyszedł i miał dwie stówki, znaczy, że starzy mu dali. Skoro przyszedł do jubilera, znaczy, że chciał coś drogiego. 10 lat, to nie jest bezrozumna istota! To nie jest przedszkolak. Nie wiem czemu niektórzy zakładają, że to idiota. Jedynymi idiotami są rodzice a w szczególności matka. Powinna nosić tę biżuterię chociażby z tego względu, że dostała od synka w
@_komentator_: Ale Ty nie masz 10 lat. Będąc osobą dorosłą można się wykazać odrobiną pomyślunku i przewidzieć, że sytuacja, w której dziecko wydaje 200 zł na biżuterię jest dość niebezpieczna...
Jeśli dziecko wyda naraz całą kwotę, to będzie się musiało liczyć z tym, że przez dłuzszy czas pozostanie bez środków. jeśli rodzic pozbawi dziecka mozliwosci decyzji, to się niczego nie nauczy.
@yasmine: Albo będzie na wiosnę w zimowych butach chodzić i w starych podartych spodniach. Bo rodzicom po zapłaceniu rachunków, kupieniu żarcia, niezbędnej naprawie samochodu już na to nie starczyło.
Skąd ty w ogóle wiesz na jaki cel były te pieniądze przeznaczone? To że je sobie "nazbierał" nie oznacza, że dostał pozwolenie "na Owsiaka" żeby z nimi robić co zechce.
Komentarze (74)
najlepsze
A głupi babsztyl powinien nosić te kolczyki nawet tylko po to, żeby dzieciakowi sprawić przyjemność. Jeszcze głupie dywagacje o tym jak dziecko przeżywa. No skoro ma debili za rodziców - to teraz przeżywa, na przyszłość będzie
Właśnie nie wiem skąd to stwierdzenie, bo to akurat ty patrzysz na świat jedynie przez czubek własnego
Problem w tym że te pieniądze nie były jej a zaoszczędzone pieniądze dzieciaka. Jeżeli dziecko dostaje kieszonkowe i nie ważne czy to jest złotówka na miesiąc czy stówka tygodniowo (z reguły powinno dostawać tyle na ile sytuacja materialna pozwala, gdyż de facto tych pieniędzy jakby nie było w budżecie rodzinnym chyba że rodzice zdecydują się w ogóle nie dawać kieszonkowego) to te pieniądze są wyłącznie do jego dyspozycji i powinien
Art. 14 § 1 k.c. Czynność prawna dokonana przez osobę, która nie ma zdolności do czynności prawnych, jest nieważna.
§ 2. Jednakże gdy osoba niezdolna do czynności prawnych zawarła umowę należącą do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego, umowa taka staje się ważna z chwilą jej wykonania, chyba
Oczywiście.
Jeszcze o ile było poczęte w chwili otwarcia spadku ;)
Jednak da radę... :)
Wyjątkowo.
Haha.
Komentarz usunięty przez moderatora
@denerwujesie: Tak, na ulicy nazbierał. A może jednak dostawał od mamusi i tatusia? Którzy i tak mieli w planie za te pieniążki kupić mu spodenki, buty albo kurteczkę? Nie każdego stać na to, żeby jego 10-letnie dziecko wydawało 200zł na prezenty. Czas się przyzwyczaić, że obok nas żyją także biedniejsi ludzie, dla których 2 stówy to spora kwota.
Skąd ty w ogóle wiesz na jaki cel były te pieniądze przeznaczone? To że je sobie "nazbierał" nie oznacza, że dostał pozwolenie "na Owsiaka" żeby z nimi robić co zechce.