Niemiecka muzyka, więc to zapewne Niemcy... tam BMW nie jest wyznacznikiem statusu i amuletem +5 do ważniactwa. Gościu nikogo nie bił, nie wygrażał, nie wyleciał z siekierą, nie wiadomo co powiedział, ale pewnie potem go trochę nerwy poniosły przy ruszaniu i tyle... Ale spoko, BMW będzie zaraz dostępne w Sieradzu jako niebiteniemiecplakaljakodjezdzalem.
Sytuacja trochę wyrwana z kontekstu, mam wrażenie że autor znaleziska chciał dosrać znowu kierowcom bawarek ale nie bardzo wyszło.
Tak na marginesie, nie rozumiem takiego spinania się na drodze, w sensie nie dam przejechać i #!$%@?, stój sobie dalej. Jestem typem kierowcy który raczej czerpie satysfakcję z tego, gdy ułatwi komuś życie, cofnę gdy mogę, zrobię miejsce, puszczę przed siebie. Nic na siłę, po prostu wtedy kiedy wiem że mogę pomóc, to
@anas_lex: też mam takie podejście jak Ty i często niestety żałuję... ile to razy widzę że ktoś stoi w sznurku do skrętu w lewo i chce zmienić pas na prawy i myślę spoko, wpuszczę Cię, po co masz stać. Dojeżdżamy razem do skrzyżowania a on kierunkowskaz w lewo i czeka żeby się wepchnąć na lewy pas z powrotem... A ja muszę stać za nim mimo że mam zielone - przykład:
Gdyby było to inne auto nikt nie napisałby "Kierowca (innej marki) na skrzyżowaniu"
Sam jeżdżę BMW i to nie kierowcy bmw są chamscy dla innych kierowców tylko odwrotnie. W tym aucie nie ma szans żeby ktoś gdzieś cię przepuścił, a gdy jadę przepisowo np. w terenie zabudowanym zwalniam z tych 90 to wyprzedzają mnie wszyscy tylko i wyłącznie dlatego, żeby spojrzeć przez ramie z miną mająca pretensje
@WTFaydh: Kiedyś ze znajomym (Niemcem) jechałem samochodem marki KIA (wiem wiem żadna rewelacja) i w jednym z większych niemieckich miast, rozbił tą ok roczną KIA. Stłuczka była na skrzyżowaniu przy którym był właśnie salon KIA. Wierzcie bądź nie jego rozbitego samochodu nie zdążyła jeszcze laweta zabrać, jak my już wyjeżdżaliśmy zastępczą KIA z tego salonu kontynuując podróż. Dwa tygodnie później był już własną nową KIA w wyższym modelu niż ta
Komentarze (40)
najlepsze
Krew mnie zalewa jak widzę baranów wieżdzających na skrzyżowanie z którego nie można zjechać ...
Tak na marginesie, nie rozumiem takiego spinania się na drodze, w sensie nie dam przejechać i #!$%@?, stój sobie dalej. Jestem typem kierowcy który raczej czerpie satysfakcję z tego, gdy ułatwi komuś życie, cofnę gdy mogę, zrobię miejsce, puszczę przed siebie. Nic na siłę, po prostu wtedy kiedy wiem że mogę pomóc, to
Sam jeżdżę BMW i to nie kierowcy bmw są chamscy dla innych kierowców tylko odwrotnie. W tym aucie nie ma szans żeby ktoś gdzieś cię przepuścił, a gdy jadę przepisowo np. w terenie zabudowanym zwalniam z tych 90 to wyprzedzają mnie wszyscy tylko i wyłącznie dlatego, żeby spojrzeć przez ramie z miną mająca pretensje