Aaa rok temu bylem w dramatycznej sytuacji jak jakis dziecioł identycznie dzien w dzien o 6 nad ranem zaczynał walić po latarni obok mojego domu. Hałas młotu pneumatycznego nie do zniesienia. Czasami potrafił podlecieć na balkon i walic dziobem w antene ;/
Podobnie było u mojego kolegi, a właściwie, to gorzej. Dzięcioł systematycznie atakował antenę przyczepioną do kominana. Antena wpadała w rezonans, a przenikliwy stukot rozchodził się po całym domu kanałami wentylacyjnymi i samym kominem. Żebyście widzieli, jak spokojni, bogobojni, systematycznie uczęszczający do kościoła ludzie ganiają po dachu w samej bieliźnie o 6 rano rzucając wszystkim czym się da i bluzgając przy tym w niebo głosy. Dawno nie widziałem kogoś tak złego i ogarniętego
Komentarze (60)
najlepsze
To on jest hardkorem!
Prawdziwy dzięcioł atakuje latarnie.
Chodzi taki osowiały, jakieś dziwne ma te gały...
Więc już sobie nie popuka, niech gdzieś indziej szczęścia szuka.
I choć śmiejesz się dziś z niego, Ciebie też to czeka, kolego.
O!